Dla puszystych - [ dla puszystych] chudniemy online ;)
vichta - Sob 21 Maj, 2016 15:57
Już teraz wiadomo, skąd wziął się problem powszechnej otyłości
siebusania - Śro 19 Paź, 2016 09:52
vichta, to juz wszystko jasne.
Ja zaczelam miesiac temu cwiczyc z ewa chodakowska. Ale musialam przerwac bo dzieci chorowaly i 2 tyg w szpitalu bylam. Tez mialam diete hehe.
Teraz nie moge sie znow zebrac zeby zaczac.
Ale nie o tym chcialam pisac. Dzis mija rok od mojego pierwszego wazenia i postanownienia poprawy wagi.
Bywalo roznie raz sie chcialo raz nie itp...
Ale podsumowujac za rok jest mnie mniej o 8kg
Pod biustem zmalalo o 6cm
W pasie zniklo dla mnie az 14.5cm
Bioderka mniejsze o 8cm
Udo o 6.5cm
A przedramie 3.5 cm
Najbardziej satysfakcjonuje mnie brzuch. Do celu jeszcze kawalek bo z elektrycznej wagi mam 66.7 kg a darze do przynajmniej 60kg
Gdybym miala wiecej samozaparcia i nie lenila sie efekt bylby lepszy
we_st - Śro 19 Paź, 2016 11:31
kabyr - Śro 19 Paź, 2016 14:05
siebusania, gratulacje powolutku a osiągniesz cel.
japoneczka01 - Pią 23 Cze, 2017 11:32
W ramach walki z otyłością jestem już 4 miesiące na detoksie cukrowym - (ani ziarenka do niczego i nie jem nic co zawiera dodawany cukier z napojami to samo). Przestałam łączyć mięso z ziemniakami, a w zasadzie to już ich prawie nie jem, bo jak zjem mięso to nie jestem głodna. Kolacji nie jadam od 30 lat. Nigdy niczym się nie objadam. Tłuszcz b. skąpo, bo nie lubię.
Nawet stosowałam głodówki 24 godzinne.Ostatni posiłek kończę na godz. 18:00. Od pół roku chodzę na gimnastykę, aby zwiększyć ruch, który ma pomóc w gubieniu kilogramów. Wszystkie prace fizyczne w domu wykonuję sama. Tak dla informacji, że się ruszam na codzień i nie tylko.
Niestety nie udało mi się zgubić, ani 10 dkg. Moja waga stoi jak zaklęta od ostatniej ciąży.
Na wadze nie przybywam, ale nie chudnę. Mam prawidłowe wyniki badań i tarczycę też zdrową i nie mam cukrzycy.
W drodze desperacji kupiłam rower stacjonarny (mam kręgosłup po złamaniu, więc na takim się nie wywalę) - dziś jestem po pierwszym treningu i
nogi mam jak kołki na całej długości uczucie sztywności), a najbardziej boli mnie tyłek od twardego siodełka.
Chciałabym zwalić 30kg - jestem zdesperowana.
Wspomagam się roślinnymi preparatami na przemianę materii i spalanie tłuszczu od wielu lat, ale mimo tego nic na mnie nie działa.
Wielokilometrowe marsze u mnie odpadają, bo mój złamany kręgosłup mnie ogranicza, ale ćwiczenia wysiłkowe i rozciągające robię pod okiem rehabilitanta.
Chyba w ogóle przestanę jeść może to pomoże, bo pomysłów mi brak.
Acha 4 lata nie jadłam pieczywa i lipa.
Ktoś ma jakiś pomysł?
tareska - Pią 23 Cze, 2017 21:28
Japoneczko a może tak by do dietetyka ? udać się po poradę
japoneczka01 - Sob 24 Cze, 2017 13:05
Nie mam zaufania do żadnych diet i dietetyków, bo są wybiórcze i tak się składa, że moje 4 koleżanki stosujące diety opracowane przez dietetyczki wydały sporo pieniędzy na ich porady i 2 wylądowały w szpitalu, bo organizmowi zabrakło jakichś pierwiastków, które zostały wyeliminowane przez diety. Drugie 2 bardzo źle się czuły - bóle w brzuchu, a przed dietą miały dobre wyniki badań. Każda z nich była w innej poradni. W necie też można przeczytać sporo o szkodliwości diet znanych eksperymentatorów, a jeden z nich bodajże Dukan wylądował w więzieniu z zakazem dalszego praktykowania.
Moja koleżanka endokrynolog zaleca dietę MŻ ale bez eliminacji czegokolwiek, aby organizm miał to czego potrzebuje. Uważa, że każdy powinien na jedną porcję jedzenie odmierzać swoją dłonią/garścią - tyle zjeść ile zmieści się w jej zagłębieniu.
Jem troszkę więcej niż w mojej garstce, ale nie jest to wiele - (mam bardzo małe dłonie).
Chyba muszę wbić sobie do głowy, że ćwiczenia rowerowe muszą pomóc i wygonić z mego ciała grubaskę, która w nim mieszka.
tareska - Sob 24 Cze, 2017 15:17
no cóż to chyba tak jak piszesz pozostał tylko rowerek
życzę aby Ci się udało
vichta - Sob 24 Cze, 2017 19:14
Japoneczko, a czytałaś o diecie ketogennej?
Okazuje się, że wcale nie potrzebujemy węglowodanów.
Możemy odżywiać się tłuszczem, tylko trzeba organizm przestawić.
Taka dieta leczy nawet raka.
A tarczycę sprawdzałaś u endokrynologa, czy u naturopaty?
Opinie mogą być różne.
A może post Daniela/Dąbrowskiej?
Tam to już nie ma bata, żeby nie schudnąć.
Ja po odstawieniu cukru, glutenu, ograniczeniu węglowodanów i nabiału zgubiłam 8 kg do 54,
a od stycznia suplementuję jod (z całym pakietem witamin i innych minerałów)
i waga zleciała jeszcze trochę.
Teraz waha się tak między 52 a 54 kg.
To jest efekt uregulowania pracy tarczycy i na to też stawiałabym u Ciebie.
Jeśli tarczyca nie pracuje prawidłowo, nie ma szans na schudnięcie.
Zbyt intensywny trening też nie jest wskazany przy chudnięciu, bo robią się zakwasy.
Zakwaszony organizm też nie schudnie. Poczytaj o pH i dobierz produkty, które alkalizują.
Łatwo jest znaleźć tabele takich produktów.
Bardzo ważny jest umiarkowany ruch dla pobudzenia krążenia limfy.
Układ krwionośny ma pompę, limfatyczny nie. Limfa krąży dzięki ruchowi.
Dukan pozwał do sądu jakiegoś (chyba) lekarza, który stwierdził, że jego dieta jest szkodliwa.
Przegrał...
Jest wiele opinii potwierdzających jej niekorzystny wpływ na zdrowie.
Zresztą ja uważam, że wszelkie diety, to potencjalne pułapki.
Trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem.
Ja balansuję gdzieś pomiędzy ketozą (minimum węgli),
wegetarianizmem (dużo warzyw i jajka, orzechy, nasiona),
witarianizmem (dużo na surowo),
paleo (nie unikam tłuszczy, choć mięso i ryby jem rzadko).
Słucham swojego ciała i staram się zmieniać menu według tego,
co czuję, że jest mi potrzebne.
Kiedyś miałam rzut na gorzką czekoladę,
a ostatnio zajadałam się awokado i masłem, ale już mi przeszło
we_st - Nie 25 Cze, 2017 11:02
japoneczka01 napisał/a: | Nawet stosowałam głodówki 24 godzinne.Ostatni posiłek kończę na godz. 18:00. |
To nie jest dobry sposób. Wieczorem powinno się jeść, ale bez węglowodanów. Spokojnie mona sobie na kolacyjkę wsunąć Sałatkę y tuńczyka na przykład, albo jajko na twardo, twarożek albo jogurt (najlepiej skyr) Podczas snu organizm spali tłuszczyk z organizmu. Ważne jest, by po godzinie 17, 18 nie sięgać po słodycze i inne przekąski.
vichta - Wto 23 Sty, 2018 20:52
FitNatalia, może pokażesz nam jakieś swoje wyroby rękodzielnicze?
Po Twoich postach można wywnioskować, że znasz się na wszystkim i tworzysz masę różnych rzeczy...
Jesteś osobą bardzo aktywną, wszędzie Cię pełno...
Dietetyka, zdrowie, uroda, wiklina, masa solna, bieganie, moda, uprawa roślin...
Jak znajdujesz czas na tworzenie rękodzieła?
I dlaczego przez 13 miesięcy obecności na Forum niczego nam nie pokazałaś?
Twoja aktywność sprowadza się do powierzchownych komentarzy i zaśmiecania Forum reklamami
zapominajka - Sob 03 Lut, 2018 22:09
ja mam ponad 30 kg nadwagi... a właściwie to już otyłość... no i zaczęłam się odchudzać, od stycznia poszło coś trzy kilo, jem tak samo, tylko mniej, no i nie jem słodyczy, liczę kalorie, staram się, żeby dziennie nie przekroczyć 1800 kcal, choć to zwykle jest około 2000 kcal, ale i tak chudnę, gimnastykuję się i wszędzie chodzę na piechotę albo jeżdżę rowerem... ale jest ciężko
a co do koleżanek, to miałam kiedyś w pracy taką miłą panią, która stosowała taka metodę wykoszenia konkurencji, że przynosiła słodycze i częstowała nimi dziewczyny
vichta - Sob 03 Lut, 2018 22:51
Zapominajko, tu nie o kalorie chodzi, tylko o jakość (gęstość odżywczą) pożywienia.
Bardzo łatwo jest pochłonąć 2000 kalorii w pączkach.
Ale spróbuj to zjeść w jarmużu...
A u mnie wciąż 54 kg. Już prawie trzy lata
Lekarzy też przestałam odwiedzać
I do dziś nie ćwiczę. Tyle, co w pracy czasem mam "latane"
zapominajka - Nie 04 Lut, 2018 01:47
ja jem całkowicie normalnie, działa też metoda, żeby przed wysiłkiem nie jeść za dużo produktów o wysokim indeksie glikemicznym , dopiero po wysiłku, bo ponoć obecność insuliny we krwi nie pozwala na spalenie tkanki tłuszczowej
jak się liczy kalorie to szybko zaczyna się samemu eliminować niektóre produkty, bo podbijają wartość kaloryczną posiłku, a nie mają wartości odżywczej, moja jedzenie zaczyna trochę przypominać dietę cukrzycową
zobaczymy jak będzie dalej, chociaż przyznam się, że się zawzięłam, bo już nie mam siły chodzić z tym sadłem
siebusania - Pon 25 Mar, 2019 10:10
Maranciaczki jak wam idzie odchodzanie ? U mnie wszystko sie posypało. Pewne sytacje sprawiły ze musiałam zaprzestać ćwiczeń. Teraz już od jakiegoś poł roku wszystko oki ale zebrac się nie moge na nowa żeby sie wziąść za siebie. Ktoś chetny do wzajemnej motywacji?
Anonymous - Pon 25 Mar, 2019 11:28
Ja przez ostatni rok przytyłam 10 kg,najbardziej to widać oczywiście na brzuchu i udach-przestałam pracować,zaczęła się menopauza ale zabieram się za siebie:co drugi dzień pedałuję na rowerku stacjonarnym,trochę ćwiczę w domu,pieczywo jadam tylko do południa,nie jem cukru,dużo warzyw ale w tym wieku to cudów nie oczekuję bo i leniwa jestem
siebusania - Wto 26 Mar, 2019 22:18
basga, każdy ruch dobry. Ja jem razowy chleb tak jak przedtem. Musze jeszcze zrezygnowac ze smazonego glownie panierowanego i slodyczy i znów cwiczenia. Tez cudów nie osiagne. Genów nie oszukam u mnie babeczki w rodzinie grubej kosci sa.
Anonymous - Śro 27 Mar, 2019 10:31
o właśnie-że tez nie pomyślałam,że to geny moja mama zawsze była "przy kości" a tak serio to większość ciuchów oddałam córce bo ja się nie mieszczę niestety.Z jedzeniem to u mnie zawsze było żle,bo śniadań nie jadałam a teraz jak siedzę w domu to tak koło 10-11 zjadam jakąś kanapkę popijając kawą i więcej pieczywa nie jem.No dobra.....idę popedałować i biodrami pokręcić.
[ Dodano: Śro 27 Mar, 2019 10:33 ]
Właśnie zobaczyłam że też z Krakowa jesteś,ja na Azorach mieszkam
japoneczka01 - Śro 27 Mar, 2019 10:56
vichta dietę ketogenną stosował mój szwagier od kilkunastu lat, bo też chciał schudnąć. Dopiero rok temu faktycznie zaczął chudnąć, ale zbyt szybko, bo ok. 10 kg na miesiąc i poszedł na badania, które wykazały, że ma raka, który zajął mu wszystkie organy wewnętrzne po ich zewnętrznej stronie, dlatego nie miał objawów bólowych i dobrze mu się trawiło. Onkolodzy ocenili, że ten proces rakowy zaczął się u niego 10 lat wcześniej. Być może ta dieta przyczyniła się do tego. Ale to są tylko domysły.
Tarczycę mam w porządku, bo pokazują to wyniki badań hormonów tarczycowych. Co pół roku jestem u endokrynologa dla profilaktyki, ale naturopaty żadnego niestety nie znam i nie słyszałam , aby był jakiś w okolicach mego miasta.
Jod suplementuję przez skórę ( organizm pobiera tylko wtedy kiedy potrzebuje i nie ma wymuszenia dawki) razem z jednym na dobę orzechem brazylijskim, który zawiera selen, bo jod bez selenu się nie wchłania i odwrotnie. Jod i selen suplementuję po godzinie 17, gdyż do południa suplementuję inne mikroelementy, które są antagonistami jodu i nie powinno się ich łączyć.
Tak jak wspominałam wcześniej już od 2-óch lat nie jem nic słodkiego.
Tak optycznie nie wyglądam na grubaskę, bo mam ciało bardzo ubite, że trudno nawet uszczypnąć, ale waga w stosunku do mojego wzrostu stanowczo za wysoka chociaż taka sama od 30 lat.
Natomiast mój mąż zrezygnował tylko z jedzenia w pracy połowy kanapek, które zabierał codziennie i w ciągu kilku miesięcy zgubił bez ćwiczeń 15 kg. Pytam się gdzie tu sprawiedliwość.
siebusania - Śro 27 Mar, 2019 22:51
basga, ja akurat nie z Krakowa ale z okolic. Jakies 25 km
vichta - Wto 09 Kwi, 2019 16:06
Nie bardzo wiem, dlaczego słowo "dieta" zawsze jest kojarzone ze słowem "schudnąć". Dla mnie dieta, to część stylu życia, wpisana na stałe w naszą codzienność. Jak słyszę, że ktoś ma dietę rozpisaną przez dietetyka, to mnie zęby bolą. Wszędzie pełno "fachowców" od siedmiu boleści, którzy robią ludziom krzywdę.
U mnie wciąż tak samo, co jednak potwierdza, że najlepiej używać własnego rozumu i słuchać potrzeb ciała. Przez zimę przybyło mi 2 kg, bo pozwoliłam sobie na zbyt wiele Ale już się wzięłam w garść i idzie na lepsze
Japoneczko, dieta ketogenna jest jedną z najtrudniejszych do zastosowania. Jeśli kolega robił to na własną rękę i bez kontroli, to mógł popełnić masę błędów, o które w tym przypadku bardzo łatwo. Sama bałabym się zastosować ściśle do jej zaleceń bez żadnego fachowego wsparcia. Zresztą, na szczęście, nie mam takiej konieczności
zapominajka - Czw 23 Maj, 2019 23:48
U mnie znowu tragedia, schudłam w zeszłym roku, żeby znowu przytyć
Niestety na stres reaguję żarciem. Teraz znowu się odchudzam i obiecałam sobie, że do końca życia nie tknę lodów.
[ Dodano: Śro 07 Gru, 2022 20:10 ]
o jak to dawno było, teraz tak bardzo świat się zmienił, koronawirusa przeżyłam, ale wyszłam z niego chuda jak szczapa... i na co mnie było kiedyś się tyle odchudzać
|
|
|