[ dla puszystych] chudniemy online ;) |
Autor |
Wiadomość |
czeremcha
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Śro 08 Kwi, 2015 09:16
|
|
|
Dieta Dukana doprowadza - w skrócie mówiąc - do objawów jak przy niekontrolowanej cukrzycy, dokładnie - spadkach cukru we krwi. Czyli kwasicy wyniszczającej organizm.
Diety eliminacyjne nie są ani naturalne, ani dobre...
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Snedronningen
Użytkownik średnioaktywny
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 12 Wrz 2013 Posty: 233
Medale: Brak
|
Wysłany: Śro 08 Kwi, 2015 09:31
|
|
|
Wystarczy zrezygnować ze zbóż i nie dość, że człowiek zdrowszy to zbędne kilogramy lecą.
|
|
|
|
|
Frezja45
Użytkownik średnioaktywny Beata
Kraj:
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 02 Lut 2010 Posty: 288 Skąd: Łódź
Medale: Brak
|
|
|
|
|
czeremcha
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
|
|
|
|
Snedronningen
Użytkownik średnioaktywny
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 12 Wrz 2013 Posty: 233
Medale: Brak
|
Wysłany: Czw 09 Kwi, 2015 18:05
|
|
|
czeremcha, no nie zupełnie wegetarianizm jest zdrowy. Niestety. Sama nie spożywam produktów zwierzęcych od wielu wielu lat, ale wiem, że to wcale taka zdrowa dieta nie jest. Początkowo wszystko ładnie, ale na drugie półwiecze życia wychodzą niedobory spowodowane dietą i organizm zaczyna się sypać.
Tu nawet nie trzeba żadnej propagandy czy mody na jakąś dietę. Wystarczy poczytać podręcznik do biochemii i wszystko staje się jasne.
|
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Sob 11 Kwi, 2015 18:31
|
|
|
Podsumowanie po 4 tygodniach
Właśnie mija cztery tygodnie od momentu, kiedy wprowadziłam pewne zmiany do mojej diety. Zmiany te wprowadziłam po wizycie u irydologa. Już teraz mogę stwierdzić, że ta wizyta to była jedna z moich najlepszych decyzji, jakie podjęłam w ciągu ostatnich piętnastu lat.
Może je krótko podsumuję, a tym samym zachęcę innych
Cztery tygodnie temu odstawiłam wszystkie słodycze, cukier i chipsy. Zamiast słodzonych herbat piję gorącą wodę. Dużo... Oczywiście bez cukru. Nie mam żadnego ssania na słodkości, aż sama nie mogę w to uwierzyć, bo do tej pory wszystkie moje popołudnia upływały pod znakiem ciastek, cukierków, bezów, czekolady, itp.
Co uzyskałam? Utratę wagi. Ok. 2 kilogramów, choć niektóre wagi pokazują 1,5. Ale ważne, że się utrzymuje. Na urlopie przyjaciółka szyła mi spódniczkę. Rozmiar? Talia 88, biodra 103 mierzone po południu, więc na czczo w talii byłoby pewnie trochę mniej. Wynik z wczoraj (rano) to talia 82, biodra 99. Zastanawia mnie , dlaczego daje to tylko 2 kilogramy. Myślę, że to efekt intensywnego nawadniania, ale może się mylę
Dwa tygodnie temu, czyli po powrocie z urlopu, pożegnałam się z pieczywem, mąkami, owsianką, itp. oraz krowim mlekiem i czerwonym mięsem. Zostawiłam w niewielkich ilościach tylko grykę i proso (jagła). To nie moje wymysły, ale zalecenia pani doktor. Podstawę mojego pożywienia stanowią teraz warzywa. Oprócz nich jem białe mięso, ryby, jajka i owoce (również suszone), orzechy, strączkowe (ograniczone ilości). Wszelkie tłuszcze są dozwolone, więc nie mam oporów przed użyciem śmietany czy majonezu. Jem pięć posiłków dziennie, w weekend cztery (nikt mnie nie zgoni o 6 rano, żeby zjeść śniadanie ) Nie czuję głodu, porcje szykuję takie, żeby się nie przejadać, ale i nie zostawać głodną po posiłku. Odkrywam nowe smaki, np. brukiew i pasternak (oba przepyszne). Nie mam doświadczenia z przygotowywaniem dań warzywnych, bo do tej pory mało ich używałam, i to jest dla mnie pewien problem. Ale od czego jest internet?
Co uzyskałam? Przede wszystkim dobre samopoczucie i energię, której mi tak bardzo brakowało Wcześniej po drodze z pracy liczyłam kroki do domu, aby jak najszybciej się doczłapać i usiąść przed komputerem z robótką w rękach, a często się zdrzemnąć. Wieczorem prysznic i spać. Tak wyglądały moje popołudnia. W ubiegłym tygodniu po pracy wybrałam się pieszo do centrum po zakupy i to dwa razy (godzina marszu plus łażenie po mieście). Dziś przewróciłam mój pokój do góry nogami, wysprzątałam go, złożyłam szafkę, którą własnie kupiłam, posiedziałam w ogródku, a teraz chyba posprzątam łazienkę, bo mnie "nosi". Jutro na pewno gdzieś polezę, choć jeszcze nie mam konkretnych planów. Może do odległego Tesco upolować jakieś kozie przetwory. W przyszłą sobotę planujemy z koleżanką wypad za miasto, a w niedzielę z inną koleżanką sprzątanie naszego ogrodu. Jest piękny i zadbany, szkoda by było go "zapuścić". Oczywiście, jak pogoda dopisze.
Mam nadzieję, że moje samopoczucie będzie się stale poprawiać, bo już sama siebie policzyłam na straty i czułam się strasznie stara i zmęczona.
Dziś zaczynam przyjmować przepisany przez panią doktor bio-wapń. Ma wzmocnić kości wyczerpane zakwaszeniem.
A, i jeszcze czytam książkę "Dieta bez pszenicy" doktora Davisa. Szkoda, że nie wpadła mi w łapki piętnaście lat temu...
Suszę warzywka na własną vegetę, bo uwielbiam Przy tej okazji odkryłam pasternak.
Czytam etykietki jeszcze uważniej niż przedtem, unikam wszelkiej chemii. Choć przyznam, że to się samo dzieje przy okazji samodzielnego gotowania z nieprzetworzonych surowców. Ale nie daję się opętać i nie śledzę trucizny wszędzie, gdzie się da Mazurka sobie nie odmówiłam. Zjadłam wielki kawał, żeby starczyło do przyszłego roku...
Pozdrawiam wiosennie. Dużo słonka i udanej niedzieli życzę. U mnie już prawie lato
|
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez vichta Sob 11 Kwi, 2015 22:16, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
czeremcha
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 12 Kwi, 2015 22:30
|
|
|
Snedronningen napisał/a: | czeremcha, no nie zupełnie wegetarianizm jest zdrowy. |
I właśnie o to mi chodzi.
Moda na wegetarianizm, moda na dietę bezglutenową, pomidory kiedy były rakotwórcze, teraz wręcz przeciwnie...
Patrzę na takie mody ze sceptycyzmem.
Ludzie zawsze byli wszystkożerni, byli są i będą - kwestia w tym ile się żre i w jakich proporcjach
Vichta - dość długo jesteś na Wyspach i dopiero teraz sięgnęłaś po pasternak i brukiew?
My na tyle zasmakowaliśmy w brukwi, że chyba wejdzie co sezon na grządki w naszym ogrodzie. I w tym roku spróbuję siać watercress, czyli rukiew wodną Na opakowaniu nasion napisali, że powinna się udać mimo braku strumienia
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Snedronningen
Użytkownik średnioaktywny
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 12 Wrz 2013 Posty: 233
Medale: Brak
|
Wysłany: Pon 13 Kwi, 2015 06:31
|
|
|
Cytat: | Ludzie zawsze byli wszystkożerni, byli są i będą - kwestia w tym ile się żre Wink i w jakich proporcjach Smile | Też nie do końca. Akurat zboża nie są dla człowieka najlepsze. Tak samo jak i nabiał wcale zdrowy nie jest. Ale to by trzeba było sięgnąć nie do "medycyny gazetowej" w postaci wątpliwej jakości artykulików na onetach czy innych takich a do biochemii. Obecnie panuje wiele głupich mód i wiele głupich mitów, np. nabiał jako przeciwdziałanie osteoporozie czy zakwaszenie organizmu mięsem.
|
|
|
|
|
kabyr
Super gaduła :)) Kabyr
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 68 razy Wiek: 72 Dołączyła: 22 Lis 2007 Posty: 7647 Skąd: Bydgoszcz
Medale: 3 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 13 Kwi, 2015 16:37
|
|
|
Jeju to co w ogóle jeść jak wszystko szkodliwe????
mięso be, nabiał be, samą marchewkę ????
|
_________________ Miłego dnia życzę
Barbara |
|
|
|
|
Grażyna
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Rangi:
Pomogła: 102 razy Dołączyła: 02 Sie 2005 Posty: 8050 Skąd: z Bełchatowa
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 13 Kwi, 2015 23:18
|
|
|
Czy ja się ograniczam w jedzeniu? Nie! Nie myślę o tym.To mój organizm obecnie sam walczy o siebie, bo się przyzwyczaił do innego pożywienia.
Unikam słodkości nie tylko dlatego, ze tuczą, ale dlatego, że wywołują u mnie zgagę, a następnie refluks, co jest bardzo nieprzyjemne. Nie jem cukru - nie mam dolegliwości i nie muszę łykać Ranigastu. Oszczędność zdrowia i pieniędzy.
Na święta upiekłam 2 pyszne ciasta. Goście i rodzina uwielbiają moje ciasta, bo wyglądają jak z prawdziwej cukierni i bosko smakują. Spróbowałam tylko po kawałku każdego z nich, by wiedzieć, co podaję na stół. Na więcej porcji w ogóle nie miałam ochoty.
Nie jem dwóch dań, bo to dla mnie za dużo jedzenia na raz. Czuję wtedy ból żołądka, ciężkość żołądka, jednym słowem nie lubi mój brzuszek czuć sytość. Jem tyle ile mogę, w zasadzie nigdy do syta. Mam szybką przemianę materii i jak zjem więcej, to i "oddaję" więcej, a posiadówki w WC wcale mnie nie bawią.
Gdy jestem głodna w pracy, pracuję od 11.00 do 17.00, to zajadam owoce. Uwielbiam jabłka twarde, słodkie i soczyste. Owoce, to jedyna słodycz, której nie unikam, no i są tam cukry proste, z którymi organizm szybciej sobie radzi podczas spalania.
Mam tak uregulowane posiłki, że rano jem minimalne śniadanie z nabiałem, przed 11.00 obiad, w pracy owoce, po powrocie do domu jem coś drobnego typu banan, jogurt, mała kanapka, a wieczorem kolacja składająca się z bułki lub 2 kromek pieczywa. Chodzę późno spać. Gdy jestem głodna, to gryzę plaster szynki albo cmokam malutkiego kabanosa, a więc mięso, bo białko nie tuczy.
|
_________________ mój albumik http://grazyna1.fotosik.pl/albumy/3996.html
drugi album z pracami http://blouses.fotosik.pl/albumy/706533-9.html
Mój blog: http://handmadebygrazyna.blogspot.com/
https://www.facebook.com/grazyna.szczepaniak.58 |
|
|
|
|
Snedronningen
Użytkownik średnioaktywny
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 12 Wrz 2013 Posty: 233
Medale: Brak
|
Wysłany: Wto 14 Kwi, 2015 06:14
|
|
|
kabyr, mięso wcale be nie jest, wręcz przeciwnie. To właśnie taka propaganda medycyny gazetowej. Jesteś stworzeniem wszystkożernym a zatem jeżeli chcesz się zdrowo odżywiać to mięso powinno znaleźć się w Twojej diecie. Bezdyskusyjnie. A do tego warzywa i owoce.
|
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Wto 14 Kwi, 2015 17:17
|
|
|
kabyr napisał/a: | Jeju to co w ogóle jeść jak wszystko szkodliwe???? |
Kilka zdań z książki "Dieta bez pszenicy":
Spożywaj w nieograniczonych ilościach:
Warzywa (z wyjątkiem ziemniaków i kukurydzy) – w tym także zioła, kabaczki.
Grzyby.
Nieprażone orzechy i ziarna – migdały, orzechy włoskie, laskowe i brazylijskie, pekany, pistacje, nerkowce, makadamie, orzeszki ziemne (gotowane lub prażone na sucho), pestki słonecznika i dyni, ziarno sezamu, mączki orzechowe.
Tłuszcze – oliwa extra virgin, olej z awokado, masła orzechowe (z orzechów włoskich, kokosowych, makadamii), masło kakaowe i sezamowe, siemię lniane.
Mięsa i jajka – kurczaki i indyki najlepiej z hodowli wybiegowej i organicznej, wołowinę, wieprzowinę, mięso strusi, dziczyznę, ryby, skorupiaki, jajka (łącznie z żółtkami).
Sery.
Dodatki do potraw bez zawartości cukru – musztardy, chrzan, tapenady, salsy, majonez, octy (spirytusowy, winny, owocowy, balsamiczny), sos Worcestershire, sos sojowy, sosy paprykowe i chili.
Inne: siemię lniane (mielone), awokado, oliwki, kokosy, przyprawy korzenne, kakao (niesłodzone).
Spożywaj z umiarem:
Produkty mleczne z wyjątkiem serów – mleko, twarogi, jogurt, masło.
Owoce – najlepsze są owoce jagodowe (jagody, maliny, borówki, truskawki, żurawiny) oraz wiśnie i czereśnie. Uważaj z tymi, które zawierają najwięcej cukru, takimi jak ananasy, papaje, mango i banany. Unikaj owoców suszonych, zwłaszcza fig i daktyli, ze względu na nadmierną zawartość cukru.
Ziarna kukurydzy (nie wolno ich mylić z mąką kukurydzianą, której należy unikać).
Soki owocowe.
Zboża niezawierające glutenu – komosa ryżowa, proso, sorgo, miłka abisyńska, szarłat, gryka, ryż (brązowy i biały) owies, dziki ryż.
Rośliny strączkowe i bulwy – wszelkie odmiany fasoli, soczewica, ciecierzyca, ziemniaki, bataty, pochrzyn.
Produkty sojowe – tofu, tempeh, miso, natto, edamame, ziarna soi.
Spożywaj rzadko lub nigdy:
Produkty pszenne – chleby, makarony, ciasteczka, ciasta, placki, babeczki, płatki śniadaniowe, naleśniki, gofry, pita, kuskus.
Produkty z żyta, jęczmienia i pszenżyta.
Niezdrowe tłuszcze – smażone, uwodornione, wielonienasycone (zwłaszcza olej kukurydziany, słonecznikowy, szafranowy, z pestek winogron, bawełniany i sojowy).
Produkty bezglutenowe – zwłaszcza te z zawartością mąki kukurydzianej, ryżowej, ziemniaczanej lub z tapioki.
Suszone owoce – figi, daktyle, śliwki, rodzynki, żurawiny.
Potrawy smażone.
Słodkie przekąski – cukierki, lody, sorbety, galaretki owocowe, batony energetyczne.
Substancje słodzące na bazie fruktozy – syrop lub nektar z agawy, miód, syrop klonowy, syrop kukurydziany z wysoką zawartością fruktozy, sacharoza.
Słodkie dodatki do potraw – żelki, marmolady, dżemy, keczup (jeśli zawiera syrop glukozowo-fruktozowy), sos chutney.
Dlaczego akurat tak? Szczegóły w książce. Czyta się jak dobry kryminał, choć co prawda od początku wiadomo, kto zabija . Mam ją w formatach pdf i epub, mogę wysłać zainteresowanym (PW)
A mnie ubył znowu jeden kilogram. To już razem trzy. Po raz pierwszy od jakichś 10 lat moja waga spadła poniżej 60 kg.
|
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez vichta Wto 14 Kwi, 2015 18:02, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
czeremcha
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Śro 15 Kwi, 2015 21:56
|
|
|
Nieeee.... Diety eliminacyjne nie mają sensu, bo po nich ma się zdwojoną ochotę na to, co było zakazane...
Czyli teraz po panice grzybiczej mamy panikę glutenową...
Na co by postawić za dajmy na to 5 lat od dzisiaj... Błonnik? Okaże się, że zalepia nam pory w ciele?
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Snedronningen
Użytkownik średnioaktywny
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 12 Wrz 2013 Posty: 233
Medale: Brak
|
Wysłany: Czw 16 Kwi, 2015 06:15
|
|
|
Czeremcha, ja nie piszę o modzie na daną rzecz czy doniesieniach portali internetowych a o biologii człowieka. Każdy oczywiście będzie jadł co chce i będzie też wierzył w to, co chce.
|
Ostatnio zmieniony przez Snedronningen Czw 16 Kwi, 2015 06:16, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Czw 16 Kwi, 2015 14:21
|
|
|
czeremcha napisał/a: | Diety eliminacyjne nie mają sensu, bo po nich ma się zdwojoną ochotę na to, co było zakazane |
To samo słyszę od palaczy, którzy wrócili do palenia. Przez pewien czas wręcz pożerają papierosy. Tak działa uzależnienie. Ale czy to znaczy, że nie należy rzucać palenia, bo za jakiś czas możemy wrócić i palić więcej?
Powiedziałabym raczej, że diety nastawione na jeden rodzaj jedzenia, np. na kapustę, nie mają sens. Wtedy pozbawiamy się wielu potrzebnych nam składników. Natomiast wyeliminowanie tego, co nas ewidentnie truje owszem, ma sens.
Gorąco polecam przeczytanie wspomnianej książki. Autor jest lekarzem kardiologii z ogromnym doswiadczeniem. Opiera się nie tylko na obserwacjach własnych, ale rowniez na badaniach naukowych znanych uniwersytetów światowych. Wystarczy przejrzeć bibliografię... To nie jest kolejna dieta-cud. W takie ja również nie wierzę. Angielski tytuł "Wheat belly", czyli "Pszenny brzuch" lepiej oddaje treść książki. Adresowana jest do osób, które mają: nadwagę, nadciśnienie, cukrzycę, artretyzm, problemy ze skórą, zmęczeniem, depresją... To tylko kilka z tych, które zapamietalam. Porusza sprawę cholesterolu i błędów popełnianych przy odczytywaniu wyników, trojglicerydow, poziomu glukozy i indeksie glikemicznym oraz wiele innych istotnych dla zdrowia tematów.
Tutaj krótki wywiad z autorem
http://nowadebata.pl/2011...acy-w-pszenicy/
Oczywiście dla zainteresowanych... Bo znajdą się i tacy, którzy stwierdza, że "facet był na haju". W końcu prawdziwa krytyka cnoty się nie boi
Jak już pisałam wcześniej jestem odpowiedzialna wyłącznie za własne zdrowie i zamierzam o nie walczyć. Dałam sobie trzy miesiące, żeby przekonać się o efektach, przede wszystkim zdrowotnych, a nie estetycznych. Zastępując zboża warzywami niczego nie ryzykowalam. I już po dwóch tygodniach wiedziałam, że do dawnego życia już nie wrócę. Bo nie chcę. Bo nie opłaca mi się to zdrowotnie.
A z aktualności...
Odstawilam leki przeciwalergiczne. Ostatni niewielki i krótki atak duszności miałam jakiś tydzień temu. Cały czas biorę leki na astmę, ale mam nadzieję, że i z nimi niedługo się pożegnam
Co jeszcze. Właśnie dziś zauważyłam, że od kilku dni wstaje z krzesła i od razu mogę normalnie się poruszać. Nie sycze z bólu, nie kładę ręki na krzyżu i nie tuptam pierwszych kroków jak staruszka. Ból puścił nie tylko w biodrach, ale rowniez w pozostałych stawach. O tym, że to był lekki ból uświadomiłam sobie dopiero teraz, kiedy odszedł tak nagle. Zawsze nazywałam to ociezaloscia.
|
_________________
|
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Sob 09 Maj, 2015 22:39
|
|
|
Widzę, że temat ucichł, więc może zrobię znów małe podsumowanie po 8 tygodniach.
Czuję się nadal świetnie
O atakach astmy właściwie zapomniałam, choć zdarza się jeszcze, że coś mi od czasu do czasu cichutko "zaświszczy". Pogoda nie sprzyja, więc spaceruję niewiele, ale i tak o wiele więcej, niż w moim "poprzednim życiu" . Wciąż poszerzam wiedzę. Słucham pilnie wykładów pana Jerzego Zięby na YT (podesłałam linka koleżance i oglądała prawie do rana ) i nie mogę wyjść ze zdziwienia, jak bardzo sobie sami szkodzimy, często zupełnie nieświadomie.
Zadbałam o żołądek. Jem więcej kwaśnych rzeczy i nie piję podczas posiłków. Przyznam, że nie miałam jakichś wielkich kłopotów ze zgagą, ale czasem zdarzał mi się refluks. Brak kwasów w żołądku, to alergie, astma, egzemy... Czekam, aż zakwitną trawy
Kilka miesięcy temu, przy okazji ataku (moim zdaniem trzustki) próbowano mi wmówić, że mam nadkwaśność żołądka i dostałam leki na zneutralizowanie kwasów. Odniosłam je lekarzowi po czterech dniach, bo czułam się po nich jeszcze gorzej. Ale tutaj jest tak, że jak lekarz nie wie, co pacjentowi jest, to wymyśla coś i już potem nic go od tego nie odwiedzie. Wmaluje to w komputer i każdy następny, do którego się pójdzie, powtarza te same bzdury, nawet nie próbując pomyśleć samodzielnie. Szufladka zasunięta: masz nadkwaśność i kropka! W ten sam sposób "leczono" mi kamienie nerkowe trzy lata temu... Voltarolem Bo to nie kamienie, tylko kręgosłup! I już! Nie do przeskoczenia.
Co jeszcze... Okazało się, że eliminacja węglowodanów prawdopodobnie pomogła mi pozbyć się kandydozy. Niestety, wykonanie badań w tym kraju... no cóż... patrz akapit wyżej
To właśnie candida domaga się więcej cukrów, a większa ich ilość powoduje rozmnażanie się candidy. Błędne koło, które można przerwać po prostu eliminacją cukrów i zagłodzeniem drożdżaka. A kandydoza, to złe samopoczucie, ociężałość, depresja. Mam to za sobą Dobry nastrój mnie nie opuszcza. Wszyscy naokoło mówią mi, że świetnie wyglądam, tak jakoś świeżo i zdrowo Chętniej też rozmawiam z ludźmi i często sama zagaduję...
A, że energii i apetytu na lepsze życie mi nie brakuje, to zapisałam się na kurs angielskiego i dziś byłam na pierwszych zajęciach.
Ponieważ temat dotyczy chudnięcia, to może coś o tym. Straciłam w sumie 5 kilogramów i chyba trochę wyhamowuję. Wiele do spalenia nie miałam. W końcu 62 kilo, to nie betoniarka Teraz mam 57
W talii jest mnie ok. 6 cm mniej, w biodrach 7, w udach 4.
Naprawdę nie ma więcej chętnych... ??????????
|
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez vichta Sob 09 Maj, 2015 22:42, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
czeremcha
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 10 Maj, 2015 19:10
|
|
|
Vichto, gratuluję Ci dobrego samopoczucia, utraty wagi, poprawy zdrowia!
Miałam solenne plany - że kiedy wyklaruje się moja sytuacja zdrowotna /tzn. kiedy dostanę dobra diagnozę/ - wezmę się kolejny raz za walkę z wagą - bo jej nadmiar zaczyna mi szkodzić.
No niestety. Diagnoza okazała się niepomyślna - i odkładam odchudzanie na kiedyś, potem... Chyba że schudnie się "samo", bo i tak może być...
Trzymam za ciebie kciuki - i bardzo, bardzo raz jeszcze gratuluję.
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 10 Maj, 2015 20:28
|
|
|
Dzięki stokrotne za dopingujące słowa
Utrata wagi (i cellulitu ) to dla mnie sukces, ale o wiele bardziej cieszy mnie właśnie zmiana samopoczucia
Ponoć zdrowie jest najważniejsze, ale sądząc po ciszy jaka tu panuje, chyba jednak nie...
Czeremcha, polecam wykłady pana Jerzego. Mówi bardzo dużo o tym, jak pracuje/powinien pracować nasz organizm, jako całość. Jest też sporo o tarczycy.
|
_________________
|
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 12 Paź, 2015 18:18
|
|
|
Minęło już ponad pół roku mojego nowego życia...
Jest mnie zdecydowanie mniej
Porównanie z marcem:
talia
było: 88cm
jest: 73cm
biodra:
było: 104cm
jest: 93cm
udo:
było: 56cm
jest: 49,5cm
waga:
było: 62kg
jest: 54kg
rozmiar spodni:
było: 14 (angielska numeracja)
jest: 10
Rok 2007 - 49kg, mniej więcej wtedy zaczęłam tyć
Rok 2010 - 62kg, jeszcze dobrze się czułam
Rok 2015 - 54kg, moje nowe życie
Dopiero jak przejrzałam zdjęcia, to uświadomiłam sobie, jak szybko przytyłam. Myślałam, że trwało to dłużej...
Jakiś miesiąc temu, przed wyjazdem na urlop, odstawiłam montelukast, lek na astmę. Próbowałam to zrobić latem, ale się nie udało. Prawie wcale nie zdarza mi się świszczeć. Kondycja też się znacznie poprawiła. Humor dopisuje, ochota na życie jest!!! Tak, jak teraz, czułam się ze 20-30 lat temu
W tej chwili koncentruję się na wymordowaniu pasożytów, bo to właśnie one dają objawy astmy O skutkach kuracji przekonam się w przyszłym roku latem. Mam nadzieję, że nie wrócę już do leków, choć i taką możliwość zakładam, ale wyłącznie tymczasowo...
Jem wszystko, co dozwolone i nie liczę kalorii, najadam się do syta, ale się nie przejadam. Nie biegam, nie ćwiczę. Chodzę na spacery, uczę się. Ogólnie mówiąc, wróciłam do życia i się nim cieszę
Dużo piję. Z jadłospisu wyrzuciłam słodycze, zboża, mleko i ograniczyłam nabiał, choć drobne grzeszki mi się zdarzają Poza tym jem wszystko. Wybieram organic, jeśli tylko mogę. Spadek wagi się zatrzymał i to na takim poziomie, jaki sobie wymarzyłam
A Wy? Czy jeszcze ktoś zrzucił jakieś kilogramy tego lata? Przyznać się, proszę...
Pozdrawiam
|
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez vichta Pon 12 Paź, 2015 22:36, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
kabyr
Super gaduła :)) Kabyr
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 68 razy Wiek: 72 Dołączyła: 22 Lis 2007 Posty: 7647 Skąd: Bydgoszcz
Medale: 3 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 12 Paź, 2015 19:08
|
|
|
vichta napisał/a: | Z jadłospisu wyrzuciłam słodycze, zboża, mleko i ograniczyłam nabiał, choć drobne grzeszki mi się zdarzają Poza tym jem wszystko. Wybieram organic, jeśli tylko mogę. |
Wg mojego myślenia to zostały Ci ryby i warzywa,
bo jak sobie przypominam z wcześniejszych relacji
to mięsa też nie jadłaś.
|
_________________ Miłego dnia życzę
Barbara |
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 12 Paź, 2015 19:31
|
|
|
Nigdy nie zrezygnowałam z mięsa, choć zawsze jadłam go niewiele. W tej chwili (prawie) nie jadam mięsa czerwonego, ale jadam trochę kurczaka i indyka. Ryby też mam w jadłospisie, przeważnie raz w tygodniu. Jem przede wszystkim warzywa w postaci przeróżnej, surowe, gotowane, smażone i kiszone. Jem owoce, świeże i suszone, jajka, grzyby, groch, fasolę, soczewicę i ciecierzycę, orzechy i wszelkie inne pestki i nasiona, tłuszcze, kaszę gryczaną i jaglaną (w tej się zakochałam). Piję maślankę, kefir. Jogurtu nie tykam. Sprawdzam, czy żywność nie zawiera GMO i czy nie jest nafaszerowana chemią. Z takiej ilości produktów naprawdę da się przygotować coś smacznego i nie nudzić się monotonią potraw. Gorzej jest z kupieniem gotowych potraw. Na urlopie sporo "nagrzeszyłam"
P.S. Basiu, przeczytaj mój post z 11 kwietnia.
|
_________________
|
|
|
|
|
fralusia
Użytkownik aktywny Ala
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 04 Gru 2011 Posty: 558
Medale: Brak
|
Wysłany: Pon 12 Paź, 2015 20:11
|
|
|
vichta, gratuluję i trzymam kciuki, byś osiągnięte efekty utrzymała jak najdłużej
|
|
|
|
|
kabyr
Super gaduła :)) Kabyr
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 68 razy Wiek: 72 Dołączyła: 22 Lis 2007 Posty: 7647 Skąd: Bydgoszcz
Medale: 3 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 12 Paź, 2015 21:31
|
|
|
vichta napisał/a: | P.S. Basiu, przeczytaj mój post z 11 kwietnia. |
Marzenko ja kocham jeść a słodycze wręcz uwielbiam.
Trudno byłoby mnie zrezygnować z tych rarytasów.
|
_________________ Miłego dnia życzę
Barbara |
|
|
|
|
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Autor tematu Pomogła: 104 razy Wiek: 58 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 12 Paź, 2015 22:01
|
|
|
Basiu, ja też lubię jeść. Ale przez te kilka miesięcy już się przyzwyczaiłam do innego żywienia. W Sromowcach niewiele można dostać w sklepie, a nie będę jeździć kilkanaście kilometrów po warzywa. Rano zakładałam buty i szłam w góry, a nie po marchewkę Żywiłam się dość tradycyjnie i zdążyłam to odczuć. Pozwalam sobie na "grzeszki" i przyznam, że im więcej sobie pofolguję, tym bardziej potem mnie ciągnie. Oj, ciągnie... Jeśli się nie zagląda do cukierniczki, to jest łatwiej, ale jeśli się już zajrzy, to ciężko ją zamknąć. Ale za warzywkami też zatęskniłam przez te dwa tygodnie. Pierwsze zakupy po powrocie przytaszczyłam w plecaku i dwóch reklamówkach Wszystko zgodne z regulaminem
Fralusia, dzięki Czyli co najmniej przez najbliższe 50-70 lat ??
|
_________________
|
|
|
|
|
fralusia
Użytkownik aktywny Ala
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 04 Gru 2011 Posty: 558
Medale: Brak
|
Wysłany: Wto 13 Paź, 2015 05:53
|
|
|
Patrząc na Basię odnoszę wrażenie, że nie ma problemu z jedzeniem
Mi nawet po wodzie brzuszek rośnie
vichta, dokładnie
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Ponieważ na forum pojawia się coraz więcej
materiałów, zdjęć, itp.,
proszę każdego, kto będzie miał jakiekolwiek zastrzeżenia odnośnie
naruszenia praw autorskich o kontakt ze
mną.
Postaram się jak najszybciej materiały tego typu usunąć lub jeśli to
będzie możliwe uzyskać zgodę na ich publikację.
Jednocześnie informuję, że administrator forum nie
odpowiada za treść wypowiedzi innych użytkowników,
a tym samym nie może być pociągany do odpowiedzialności za owe wypowiedzi.
maranta
|
| Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 37 |
|
|