Chodzenie po górach - stawy |
Autor |
Wiadomość |
Madzia


Zaproszone osoby: 1
Kraj:

Rangi dodatkowe:

Rangi:

Autor tematu Pomogła: 26 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Lis 2005 Posty: 7511 Skąd: Lublin
Medale: 4 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 29 Cze, 2008 17:24 Chodzenie po górach - stawy
|
|
|
Podczas ubiegłorocznych wakacji okazało się że mam bardzo słabe stawy kolanowe. Już po pierwszym dniu pobytu w górach ból poważnie utrudniał głównie schodzenie w dół.
Jednak w ubiegłym roku również zakochałam się w górach i z tej miłości nie mam zamiaru zrezygnować.
Może ktoś zna jakieś sposoby jak sobie pomóc, słyszałm kijkach, a także o lekach na stawy, nie wiem czy to faktycznie działa. Może jakiś sposób chodzenia?
Może ktoś ma podobny problem, wszelkie inne porady związane z górami mile widziane, bo jestem kompletną nowicjuszką.
Pozdrawiam! 
|
_________________ http://picasaweb.google.com/erendis30
http://www.fotosik.pl/u/erendis/albumy
http://literackoniespelniona.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Czw 18 Wrz, 2008 19:02
|
|
|
Madzia, umknął mi ten post, chyba byłam w śródziemiu, jak współczuję, bardzo, bardzo współczuję .Kocham góry , jestem tam często i moja rodzina jest skazana na wędrówki po różnistych trasach.Ja mam patent przewodnika, więc bez żadnych problemów wędruje tam gdzie chcę i rzadko mnie coś boli, ale mój syn ma uszkodzony kręgosłup i wydawało się , że wspinaczka nie dla niego, ale skacze po górkach jak kozica. Ważne, aby stworzyć pancerz biologiczny, który chroni to, co jest organicznie uszkodzone. Trzeba więc trenować, trenować, trenować, jak najwięcej ćwiczeń aerobowych, które może pokazać trener w siłowni.Są to odpowiednie ćwiczenia, takie, które nie spowodują rozwoju choroby w uszkodzonym odcinku, natomiast wzmocnią mięśnie i stworzą gorset biologiczny, ochronny dla danego odcinka organizmu.Madzia, to działa, naprawdę działa.W Białymstoku jest klinika prof. Karskiego, on czyni cuda w ramach NFZ, nie ma schorzenia, którego by nie dało rady rozćwiczyć oczywiście przy pełnej kontroli lekarzy . A więc - powodzenia
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
Madzia


Zaproszone osoby: 1
Kraj:

Rangi dodatkowe:

Rangi:

Autor tematu Pomogła: 26 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Lis 2005 Posty: 7511 Skąd: Lublin
Medale: 4 (Więcej...)
|
|
|
|
 |
Krulik
Użytkownik aktywny


Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 4 razy Dołączyła: 24 Mar 2007 Posty: 619 Skąd: Warszawa
Medale: Brak
|
Wysłany: Czw 18 Wrz, 2008 22:26
|
|
|
hmm... rzeczywiście odpowiedzi zniknęły:/ Pewno ktoś głodny pożarł...
Madzia, czy robiłaś prześwietlenie kolan? Ostatnio znajoma miała właśnie bóle w kolanach i okazało się że ma prawie całkowicie starte chrząstki! Tak więc bardzo trzeba na kolanka uważać. Ja mam też problem z kolanami ale to od kręgosłupa, więc innej natury i niestety pomaga mi tylko wypoczynek wiec dalekie wyprawy w góry nie są mi pisane.
Z kijkami (takimi jak do nart) podobno o wiele lepiej się chodzi bo odciążasz kolana. Zawsze dobrze jest też podjeść galaretki bo żelatyna wzmacnia chrząstki.
|
_________________ moje biżuteryjne, uszyte, wyrysowane...
http://krulikart.blox.pl |
|
|
|
 |
Madzia


Zaproszone osoby: 1
Kraj:

Rangi dodatkowe:

Rangi:

Autor tematu Pomogła: 26 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Lis 2005 Posty: 7511 Skąd: Lublin
Medale: 4 (Więcej...)
|
|
|
|
 |
Ysabell
Użytkownik małomówny Joanna


Kraj:

Pomogła: 4 razy Wiek: 38 Dołączyła: 30 Lip 2008 Posty: 62 Skąd: Łódź
Medale: Brak
|
Wysłany: Czw 18 Wrz, 2008 23:47
|
|
|
Kijki do chodzenia koniecznie - są świetne nawet jak się nie ma problemów z kolanami, a przy problemach konieczne - bardzo odciążają. Dodatkowo można w aptece kupić opaski na kolana - bardzo pomagają, zwłaszcza na zejściach... 
|
_________________ Ys. |
|
|
|
 |
maranta


Kraj:

Pomogła: 68 razy Wiek: 55 Dołączyła: 01 Cze 2005 Posty: 6004 Skąd: Gdynia
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 07:32
|
|
|
Madzia napisał/a: | Ale do tego posta były odpowiedzi, ciekawe gdzie się podziały??????? |
No właśnie, też to zauważyłam i nie tylko tutaj- zginęło kilka postów.
Od czasu do czasu zdarzają się jakieś awarie na serwerze, właśnie po takim kilkugodzinnym niedziałaniu forum jakiś czas temu zauważyłam, że kilka postów wcięło- zauważyłam to na drugi dzień dopiero.
Widocznie po awarii przywracali bazę danych z wcześniejszej kopii, która już nie obejmowała wszystkich ostatnich zmian.
Gdybym ja na drugi dzień przywróciła z mojej kopii, to też nie miało by sensu, bo ostatnia moja kopia sprzed awarii nie zawierałaby wszystkiego co napisałayśmy po awarii przez ten jeden dzień.
Na szczęście wsiąkło niewiele postów.
Przepraszam Madziu, ale po fakcie już nic nie mogłam poradzić, gdybym zaczęła naprawiać, to w sumie wyszło by gorzej 
|
_________________ Pozdrawiam, Anna
http://maranciaki.pl
Galeria prac:
http://maranciaki.pl/galeria.htm
Blog: http://maranta.blox.pl |
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 17:46
|
|
|
Dziewczyny, kijki do chodzenia po górach? To chyba po dolinkach, w górach się nie przydają, stanowią wręcz zagrożenie, chyba że tak wzdłuż dolinki pod reglami :wesolek: .Kijki służą do miarowego wędrowania po prostym terenie, nadają tempo, nie sprawdza się to wysoko w górach, tam raczej raki i czekany, oj, ja chcę w góry
Pozdrawiam serdecznie 
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
Leśny Duch
Użytkownik średnioaktywny


Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Maj 2008 Posty: 285 Skąd: Wejherowo
Medale: Brak
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 17:55
|
|
|
Klaro, zgadzam się co do kijków.Wczoraj wróciłam z Tatr - byłam w okresie, gdy zawaliło śniegiem. Jak patrzyłam na ludzi, którzy schodzą po lodzie czy śniegu z kijkami, klinując je między kamieniami to aż brrrrr... zwłaszcza, gdy były to osoby w adidasach 
|
_________________ Pozdrawiam!
Leśny Duch
joasia@nomad.com.pl |
|
|
|
 |
Madzia


Zaproszone osoby: 1
Kraj:

Rangi dodatkowe:

Rangi:

Autor tematu Pomogła: 26 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Lis 2005 Posty: 7511 Skąd: Lublin
Medale: 4 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 18:01
|
|
|
Maranta nie przepraszaj, nie ma za co, kochana.
Ja na szczęście pamiętałam co tam było napisane, tylko, że się zdziwiłam gdzie te posty, zaczęłam się zastanawiać czy mi się coś nie pomyliło.
Dziękuję za odpowiedzi!
Klarciu ja już miałam te kijki kupować, ale zrezygnowałam, bo i w tak w tym roku wykosztowaliśmy się na buty. Ale popieranie się na kijku (takim znalezionym) przy schodzeniu bardzo mi pomagało. Ja myślę, też że trochę inne góry mamy na myśli. Ty pewnie myślisz o Tatrach, one są najwyższe i chyba najbardziej strome. A popatrz na moje zdjęcia z Karkonoszy, dużo chodzenia po takich wręcz drogach. Choć i było też i tak
http://erendis.fotosik.pl/albumy/485779.html#e
tu pewnie kijki mogłyby utrudnić.

|
_________________ http://picasaweb.google.com/erendis30
http://www.fotosik.pl/u/erendis/albumy
http://literackoniespelniona.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 18:07
|
|
|
Uwielbiam spoglądać na tych turystów, zaopatrzeni we wszystko, co nieprzydatne i adidasy na nóżkach, i kapelusik na głowinie, co by między smrekami fruwał, i kurteczka do pępka, aby misiowi zaimponować.Potem robota z takimi, bo w połowie drogi na szlaku im się wędrować odechciewa i tak na Krupówki im bliżej i w zasadzie Tatry są śliczne i z dołu je doskonale widać... .Normalnie, kiedyś książkę napiszę... , albo nie. Zachowam dla siebie... .
Zazdroszczę, że byłaś w Tatrach, ja w tym roku nie mogłam, ale koleżanka jedzie w Himalaje i chce, żebym z nią trochę potrenowała, więc może jeszcze pojadę 
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 18:11
|
|
|
Madzia, a w tych krzakach w Karkonoszach to kijki można zgubić, górki wprawdzie niewielkie, ale dreptać tam z kijkami to szaleństwo :wesolek: ,.Lepiej wykorzystać chłopa , niech porobi jako wciągarka, i przyjemne i pożyteczne 
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
Leśny Duch
Użytkownik średnioaktywny


Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Maj 2008 Posty: 285 Skąd: Wejherowo
Medale: Brak
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 18:26
|
|
|
Klaro, o tym faktycznie można książki pisać...
Przykład:
Schodzimy z Pięciu Stawów czarnym szlakiem - śniegu do pół łydki, piękne widoki. Ale schodziliśmy ok. 50 minut (co prawda przystawialiśmy co chwilę robić zdjęcia). Na sobie dobre buty, skarpety, sweter, koszula flanelowa, 2 bluzki, kurtka przeciwdeszczowa itp, (wiało). Na pewno wejście zajęłoby sporo czasu, bo śnieg i ślisko, a przede wszystkim zaskoczenie dla niektórych.
Schodzimy więc Roztoką, śnieg powoli topnieje, zamienia się w chlapę. I nagle pojawiają się krasnoludki - 2 pary w spodniach na kant, adidasach, trampkach i wkładanych botkach męskich (!) , w sweterkach na suwak, z parasolem i pelerynce przeciwdeszczowej. Zbaranieliśmy.
pada pytanie:
-Daleko jeszcze? (a szli tym szlakiem dopiero jakieś pół godziny).
-Gdzie?
-No do Morskiego Oka.
..
-Ale do Morskiego Oka to w drugą stronę!
-No tak, ale my idziemy przez dolinkę (!) (oficjalnie asfalcik do Oka zamknięty)
-Acha.. i wracacie dzisiaj? (panienka miała torebkę)
-No jasne! No to ile nam to zajmie?
-Hm.. pomyślmy.. do dolinki jakieś 2-3 godziny, potem musicie wejść na góreczkę (Świstówkę) i zejść na dół, zajmie to Wam jakieś 3 godzinki, więc w obie strony jakieś 12 - 13 godzin. Oczywiście jeśli nie będziecie wchodzić do żadnego schroniska. Nam by się nie chciało, ale co to dla Was (byliśmy wredni).
-COOOOOOOO?????!!!!
Dzień wcześniej ludzie wychodzili ze schroniska i wracali za godzinę, dochodząc do wniosku, że to bez sensu - zawieja, słaba widoczność, a na "góreczkę" (Świstówkę) nie było po co iść bez raków - ślisko jak cholera.
A już idąc asfalcikiem do Palenicy, jakoś ok. 14. spotykamy znów panią z parasolem, torebką, materiałowych butach (tylko podeszwa z gumy), spodniach od kostiumu i w pełnym makijażu. Gdy padło sakramentalne pytanie "Daleko jeszcze?"(!!!), uświadomiliśmy kobietę o warunkach, rozpinając kurtki. Kobieta, zobaczywszy nasze ubranie, wykazała się rozsądkiem i stwierdziła, że przyjdzie jeszcze raz jutro, lepiej ubrana..
To tylko jeden ze "śmiesznych" incydentów..
|
_________________ Pozdrawiam!
Leśny Duch
joasia@nomad.com.pl |
|
|
|
 |
Leśny Duch
Użytkownik średnioaktywny


Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Maj 2008 Posty: 285 Skąd: Wejherowo
Medale: Brak
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 18:27
|
|
|
Madziu, zazdroszczę pięknych widoków 
|
_________________ Pozdrawiam!
Leśny Duch
joasia@nomad.com.pl |
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 18:50
|
|
|
Leśny Duszku, a na Polanę Palenicę w dalszym ciągu po "literaturę" chodzą?Czy nadal warto? Ja mam takie zapasy absyntu, że dla wnuków moich spadkobierców wystarczy...
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
Ysabell
Użytkownik małomówny Joanna


Kraj:

Pomogła: 4 razy Wiek: 38 Dołączyła: 30 Lip 2008 Posty: 62 Skąd: Łódź
Medale: Brak
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2008 21:58
|
|
|
dom_Klary napisał/a: | Dziewczyny, kijki do chodzenia po górach? To chyba po dolinkach, w górach się nie przydają, stanowią wręcz zagrożenie, chyba że tak wzdłuż dolinki pod reglami wesolek .Kijki służą do miarowego wędrowania po prostym terenie, nadają tempo, nie sprawdza się to wysoko w górach, tam raczej raki i czekany, oj, ja chcę w góry rotfl |
Klaro, kijki w Tatry świetne - straszliwie pomagają - oczywiście nie na samym podejściu/zejściu (jak już się zaczną skały), ale na początek i koniec są super. Od zawsze (a chodzę chyba od 6 r.ż., więc dla mnie to naprawdę prawie zawsze ) cholernie się męczyłam najbardziej właśnie na tych kawałkach stosunkowo "łatwych" - dochodząc do łańcuszków i innych skałek i wracając już po "płaskim". Kijki naprawdę zmieniły moje nastawienie do chodzenia po górach - jak kiedyś nienawidziłam drogi do Murowańca, bo była dla mnie skrajnie wyczerpująca, tak teraz chodzę nią z przyjemnością. Nie idzie mi tak strasznie w kolana! A już przy schodzeniu to jest różnica straszliwa - naprawdę - być albo nie być.
Moja Matka pożyczyła od nas kijki i od razu po pierwszej wycieczce kupiła sobie swoje. Moja ciotka (miała kłopoty z kolanem) pożyczyła od rodziców rok później i (no, zgadniecie?)... po pierwszej wycieczce kupiła sobie swoje. Obie chodziły po Tatrach (fakt, że nie po polskich Wysokich, ale Tatry pozostają Tatrami). A już w przypadku takich Bieszczad czy Karkonoszy - bardzo, bardzo polecam.
Wcale nie jest tak, że zaplątują się w krzaki czy przeszkadzają na większych stromiznach - też tak myślałam zanim spróbowałam, ale kijki naprawdę bardzo pomagają w niepewnym terenie. W każdej chwili można się podeprzeć, wybić kawałek itd. Przecież nikt nie musi z kijkami bezrozumnie pędzić do przodu - można chodzić uważnie. Ja również pod tym względem jestem z kijów zadowolona - jakoś mniej wysiłku mi zajmuje znalezienie dobrego miejsca na nogę.
Dziewczyny - nie dajcie sobie wmówić, że kijki to wymysł głupich turystów - tych co to w szpilkach czy sandałkach idą na Czerwone Wierchy (widziałam na własne oczy). Nie - kijki do nas przyszły od alpinistów i innych profesjonalistów - pewnie, ze nie używają ich na skale zamiast czekana , ale w ogóle używają...
To jest naprawdę ogromne odciążenie dla kolan. Inna sprawa, że dla odmiany dużo bardziej pracują ręce - ja nawet to sobie chwalę, bo wcześniej jak chodziłam, to strasznie mi krew do bezczynnych rąk spływała, a teraz jest super. No i mięśnie rąk też się troszkę tworzą... Ale nie każdemu to może odpowiadać, oczywiście.
Ogólnie polecam Ci, Madziu, spróbować od kogoś kijki pożyczyć na kilka wyjść. Wtedy byś na pewno wiedziała, czy Ci odpowiadają... Ja kiedyś byłam bardzo przeciwna kijkom, ale się do nich przekonałam właśnie po pożyczeniu pary od przyszłego narzeczonego (od serca sobie odjął...). I nie po pierwszej wycieczce (bo nie było gdzie), ale po pierwszym wyjeździe kupiłam sobie własne... 
|
_________________ Ys. |
|
|
|
 |
avante
Użytkownik aktywny


Kraj:

Pomogła: 40 razy Wiek: 42 Dołączyła: 28 Lip 2007 Posty: 794
Medale: Brak
|
|
|
|
 |
maranta


Kraj:

Pomogła: 68 razy Wiek: 55 Dołączyła: 01 Cze 2005 Posty: 6004 Skąd: Gdynia
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Sob 20 Wrz, 2008 16:16
|
|
|
avante napisał/a: | Madzia odpowiedzi nie zniknęły. One są po prostu w innym poście. Założyłaś niechcący dwa takie same. |
uff, to się cieszę, w takim razie może i jeszcze te dwa, które mi się wydawało, że wsiąkły, też chyba gdzieś są
Tak dużo postów na forum, nieraz coś gdzieś mignie a potem za nic tego odszukać nie można
Co do kijków, to ja zawsze lubiłam w garści jakiegoś zwykłego kijaska trzymać, nawet do chodzenia po lesie. Niekoniecznie, żeby się podpierać, ale jakoś tak dla równowagi- łatwiej mi się zawsze chodziło, gdy coś w ręce miałam
Nie chodziło mi wtedy o nogi, ale właśnie o równowagę.
Na stawy kolanowe jako tako pomaga mi olejek kamforowy a żeby były stabilniejsze, to bandaż elastyczny, ale z bandażem po górach nie próbowałam, raczej trudno by było
Niedawno sobie uszkodziłam łąkotkę, teraz muszę uważać na wszelkie przypadkowe skręty, szczególnie kucając broń Boże obrotu na boki nie robić, bo łaaaaaaaaaałłłłłł.
Madziu, współczuję, bo wiem jak to jest gdy coś co powinno sprawiać samą przyjemność psują a wręcz uniemożliwiają jakieś dolegliwości 
|
_________________ Pozdrawiam, Anna
http://maranciaki.pl
Galeria prac:
http://maranciaki.pl/galeria.htm
Blog: http://maranta.blox.pl |
|
|
|
 |
Madzia


Zaproszone osoby: 1
Kraj:

Rangi dodatkowe:

Rangi:

Autor tematu Pomogła: 26 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Lis 2005 Posty: 7511 Skąd: Lublin
Medale: 4 (Więcej...)
|
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 21 Wrz, 2008 18:56
|
|
|
Madziu, Tatry z kijkami????????????????? ja też się dziwię... .kijki, jak pisałam są do nadawania rytmu wędrówki pieszej, w górach, nawet na prostych trasach wspinaczkowych rytmu się nie wybija. w momencie wspinaczki, nawet prostej kijki się po prostu majdają, przeszkadzają.Nie ma możliwości podciągnięcia się, zaczepienia.Oj, już widze siebie z kijami na Orlej Perci, ... łan cuchy i kijki, Oj i ja jako orzeł ... lecę... ,, albo na Czerwone Wierchy....Kijki są dobre na wycieczkę na Morskie Oko, w szeregu za konikami, wózkami i...
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
Ysabell
Użytkownik małomówny Joanna


Kraj:

Pomogła: 4 razy Wiek: 38 Dołączyła: 30 Lip 2008 Posty: 62 Skąd: Łódź
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 21 Wrz, 2008 19:03
|
|
|
Klaro, bardzo Cię proszę, przeczytaj jeszcze raz uważnie to, co napisałam... Nawet Tatry Wysokie to nie sama wspinaczka, nie mówiąc już o Zachodnich czy Niżnich... Wyżej po prostu się kije troczy do plecaka i tyle.
Także cały czas polecam kijki. Zwłaszcza, że Madzia raczej nie o wspinaniu mówiła...
|
_________________ Ys. |
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 21 Wrz, 2008 19:42
|
|
|
Przeczytałam, Tatry Wysokie są w większej części (niestety) po stronie słowackiej i fakt, oni tam moja tak przygotowane szlaki, że spacerować można, ale nasze
Tatry wysokie od Doliny Suchej Wody, z rysami,, Kozim Wierchem raczej wymagają sprzętu wysokogórskiego i nie widziałam tam jeszcze nikogo z kijkami skandynawskimi, nawet przytroczonymi do plecaka.Każdy może mieć swoje zdanie, więc, pozostańmy przy swoich.Ty, że z kijkami w Tatry można, ja, że nie bardzo.Kijki są super, ale do wędrówek po plaskatym terenie, zamiast piosenki tik, tik tik, tak ....Jak będę w górach, to może się spotkamy i wtedy... hulaj dusza, Ty z kijkami, ja bez ale góry nasze... , a Madzię powciągamy, i inne koleżanki również, Maranto, co Ty na to?
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
Ysabell
Użytkownik małomówny Joanna


Kraj:

Pomogła: 4 razy Wiek: 38 Dołączyła: 30 Lip 2008 Posty: 62 Skąd: Łódź
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 21 Wrz, 2008 19:47
|
|
|
dom_Klary napisał/a: | Tatry Wysokie są w większej części (niestety) po stronie słowackiej |
No dlaczego niestety? Nie jest daleko, a taniej i ludzi mniej, ja tam się cieszę, że spora część Tatr jest "po słowackiej stronie".
A w górach się, mam nadzieję, spotkamy. Tatry to moje ukochane, choć ostatnio rzucam je na korzyść Bieszczad - ukochanych gór mojego ukochanego. 
|
_________________ Ys. |
Ostatnio zmieniony przez Ysabell Nie 21 Wrz, 2008 19:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
dom_Klary
Użytkownik b. aktywny Prowence


Kraj:

Pomogła: 42 razy Dołączyła: 17 Maj 2007 Posty: 1790 Skąd: Warszawa
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 21 Wrz, 2008 20:00
|
|
|
Niestety, bo ja lubię nasze , wszystko co nasze, taki dziwoląg jestem. Do Słowacji nic nie mam, nawet ich lubię , ale... Co nasze to nasze, U nas jest fajnie a u nich pod każdym krzakiem Cyganie, też ich lubię, ale... , na szlaku trochę się boję... , podobno grzyby i jagody zbierają
A Tatry kocham dzikie, takie, gdzie wiatr i ja ( przewodnika robiłam tak dawno, a nadal czuję przed nimi respekt, .Raz mnie ściągali, teraz się z tego śmieję, ale wtedy... .Wszystko dla ludzi, podobno, ale czasami z pokora do własnej niemocy trzeba podejść.
Całuski, z plaskatej Warszawy, niestety, ale chyba jutro małżeńskie szczęście na czas remontu wyekspediuje mnie do Alt.. , ale nie wiem, może się nie dam 
|
_________________ http://domklary.com/
https://www.facebook.com/DomKlary |
|
|
|
 |
Leśny Duch
Użytkownik średnioaktywny


Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Maj 2008 Posty: 285 Skąd: Wejherowo
Medale: Brak
|
Wysłany: Pon 22 Wrz, 2008 13:43
|
|
|
Moja przyszła teściowa po naszych wzgórzach morenowych wędruje tylko z kijkiem - ma wymienione stawy biodrowe i mówi, że ją to bardzo odciąża. Dlatego w bieszczady czy Karkonosze, gdzie nie ma skał i sytuacji, gdy wolne ręcę mogą uratować życie, zapewne mogą pomóc osobom z problemami. Jednak trzeba mieć silne ręce - takie "zamiatanie" nimi w przód i w tył jest męczące.
Maranto - mój narzeczny w zeszłym roku miał problem z łękotką i wiązadłem krzyżowym - do tego stopnia, że nawet taka czynność jak np. poprawienie nogą koca powodowało wypadnięcie ze stawu (szok). Przeszedł operację i po niecałych 3 miesiącach pojechaliśmy w Tatry - nie miał żadnych objawów bólu. Od samego zabiegu noga nie bolała, nie ma problemu ze zginaniem, skrętami itp. Ale do lekarza poszedł po roku (!) od kontuzji. Na pewno nei warto tyle czekać.
|
_________________ Pozdrawiam!
Leśny Duch
joasia@nomad.com.pl |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|

Ponieważ na forum pojawia się coraz więcej
materiałów, zdjęć, itp.,
proszę każdego, kto będzie miał jakiekolwiek zastrzeżenia odnośnie
naruszenia praw autorskich o kontakt ze
mną.
Postaram się jak najszybciej materiały tego typu usunąć lub jeśli to
będzie możliwe uzyskać zgodę na ich publikację.
Jednocześnie informuję, że administrator forum nie
odpowiada za treść wypowiedzi innych użytkowników,
a tym samym nie może być pociągany do odpowiedzialności za owe wypowiedzi.
maranta
 |
| Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 35 |
|
|