Czy jesteśmy świadkami... |
Autor |
Wiadomość |
maranta
Kraj:
Autor tematu Pomogła: 68 razy Wiek: 57 Dołączyła: 01 Cze 2005 Posty: 5993 Skąd: Gdynia
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Śro 03 Sie, 2005 23:10 Czy jesteśmy świadkami...
|
|
|
Korzystając z różnych komunikatorów Internetowych zauważyłam dziwna zjawisko.
90% spośród osób, które się do mnie odezwały to Polacy, na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy...
Może zacznę inaczej.
Rozmawiałam z młodym (17-letnim) chłopakiem z Azerbajdżanu (wnukiem jakiegoś byłego radzieckiego generała), spytał mnie o wyznanie, powiedziałam, że katoliczka, na koniec rozmowy usłyszałam- God bless you!!!
Rozmawiałam z muzułmaninem z Kataru, było kilka rozmów, na koniec każdej padały słowa- God bless you! On był też młody koło dwudziestki.
Rozmawiałam z Hindusem, gdy się dowiedział, że choruję powiedział- będę się za ciebie modlił- nie wnikałam już do kogo, czy do czego on się w swojej religii modlii, liczy się intencja i świadectwo jego wiary.
Rozmawiałam z dziewczyną dużo młodszą ode mnie z Argentyny. Utrzymujemy nadal kontakt także tradycyjną pocztą, bo to też ma swój urok. Zawsze kończy rozmowę słowami- que Dios te bendiga.
Niewierząca moja rówieśniczka z Tallina powiedziała- Gospod' s toboju.
Teraz te ok 90% rozmów z Polakami...
Osoby wspominające o modlitwie trafiają się rzadko niestety. Nigdy nie usłyszałam od nikogo po polsku- niech cię Bóg błogosławi.
Jeśli rozmowa schodzi na temat religii, to słyszę najczęściej wyzwiska pod adresem "czarnych".
Co z naszą wiarą???
Co z dawaniem świadectwa???
Czy my się wstydzimy wierzyć? Czy może wstydzimy się przyznać, ze wierzymy?
Czemu w wielu rodzinach w Ameryce ludzie nie wstydzą się odmawiać modlitwy przed posiłkiem?
Gdyby u nas ktoś przy stole pełnym gości się przeżegnał to pewnie niejedno dziwne spojrzenie by napotkał...
|
_________________ Pozdrawiam, Anna
http://maranciaki.pl
Galeria prac:
http://maranciaki.pl/galeria.htm
Blog: http://maranta.blox.pl |
|
|
|
|
aga
Milczek
Dołączył: 14 Lip 2005 Posty: 12
Medale: Brak
|
Wysłany: Czw 04 Sie, 2005 09:28
|
|
|
nie sadze, ze jest az tak
Zawsze z mezem czynimy znak krzyza przed posilkiem i nikt nigdy nie zareagowal dziwnie. Kiedy bylam u chrzestnych mojego meza, glosno modlilismy sie i spiewalismy przed posilkiem. Po prostu wiele zalezy od zwyczajow. Od srodowiska. Od miejsca i czasu...
Wez pod uwage tez roznice kulturowe. Nasz katolicyzm w swoich hmmm jakby to powiedziec - zewnetrznych objawach rozni sie od katolicyzmu z krajow poludniowych, szcz. Ameryki LAcinskiej. Tam jest duzo wiecej ekspresji, ale tez zauwaz, ze sa oni o wiele bardziej liberalni w interpretacji nauk Kosciola. Teraz pytanie co bardziej sie liczy.
Z kolei w krajach gdzie katolicyzm jest mniejszoscia lub jest zakazany, takie slowa, gesty stanowia pewna deklaracje swej przynaleznosci. Tak bylo tez u nas jescze jakis czas temu. W Stanach, gdzie jest prawie tyle samo wyznan, religii i sekt co ludzi, manifestowanie swojej przynalzeznosci do danego kosciola wynika rowniez z checi przyciagniecia nowych siostr i braci w wierze.
Dla mnie slowa, szcegolnie w necie sa slowami. Prosto jest napisac - nie czujac. Ja bardziej cenie to co jest w sercu, w duszy...
sciskam cieplutko
|
|
|
|
|
maranta
Kraj:
Autor tematu Pomogła: 68 razy Wiek: 57 Dołączyła: 01 Cze 2005 Posty: 5993 Skąd: Gdynia
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Czw 04 Sie, 2005 10:02
|
|
|
Dziękuję za ten głos. Myślę, że masz dużo racji.
Cieszę się, ze są rodziny, takie jak np. Twoja i wierzę, ze dużo jest takich rodzin.
Ja również bardziej cenię, to co jest wewnątrz człowieka, w jego sercu niż słowa i gesty, kóre mogą nic nie znaczyć (ale mogą również znaczyć bardzo wiele).
Jednak również i te słowa i gesty są ważne, chodzi o to, aby się nie wstydzić uzewnętrznić tego czym się żyje , co dla nas ważne.
Chodzi o świadectwo.
Napisałaś, że katolicy z Ameryki Łacińskiej są bardziej liberalni w interpretacji nauk Kościoła. To prawda. Tylko, że u nas coraz bardziej widzę że zaczynamy grawitować w kierunku coraz większego liberalizmu. Zaczynają nam się zamazywać granice.
Dużo rozmawiam z ludźmi na te tematy. Nieraz po takich rozmowach robi się po prostu bardzo smutno
Zaglądam czasami na grupy dyskusyjne tzw. religijne, włos się jeży na głowie co wypisują nasi kochani Polacy i to zarówno młodzi jak i starsi, prawdopodobnie większość z nich to chrześcijanie. Zaglądałam na podobne grupy zagraniczne... widać różnice, niestety na naszą niekorzyść NIGDZIE nie spotkałam takiego chamstwa, takiej nienawiści, takiej pustki duchowej...
Z drugiej strony jeśli się słyszy od sąsiadki, porządnej kobiety, że kłamstwo, czy drobne oszustwo, czy drobna kradzież, to coś normalnego, a kiedy cicho wspomniałam o... sumieniu, to oczy zrobiła wielkie i ze zdziwieniem spytała- a kto by dzisiaj na sumienie patrzył???
Dlatego ważne, aby takich Rodzin, jak Twoja było jak najwięcej. Rodzin normalnych, które nie wstydzą się być takimi jakie są.
|
_________________ Pozdrawiam, Anna
http://maranciaki.pl
Galeria prac:
http://maranciaki.pl/galeria.htm
Blog: http://maranta.blox.pl |
|
|
|
|
Anna B.
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 13 Cze 2005 Posty: 971 Skąd: Ziemia Lubuska
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Sob 13 Sie, 2005 23:20
|
|
|
Widzę, że jeszcze paru wątków na tym forum mam do przeczytania. No i dobrze! )
A teraz może trochę chaotyczcznie, za to na temat.
Przestałam używać chrześcijańskich pozdrowień w kontaktach z ludzmi, których nie znam na tyle, by wiedzieć, jak mi odpowiedzą, na to pozdrowienie, lub wiem, że nie odpowiedzą jak należy. Zbyt często bowiem miałam okazję słyszeć na moje"Szczęść Boże!" -"A dzień dobry!", na "Zostańcie z Bogiem!" -"No, do widzenia!" itp...(do tego nierzadko głupi wzrok i...) Słyszałam to również od osób, które są praktykującymi katolikami. Stwierdziłam w końcu, że nie ma co "rzucać pereł miedzy wieprze". Sama zaś nie odpowiadam na pozdrowienie "Niech będzie pochwalony", a wlaściwie odpowiadam pytaniem "Kto?" . Kiedyś zdarzyło mi się odruchowo odpowiedzieć na takie niedokończone pozdrowienie. Zapewne wiecie, co usłyszałam w odpowiedzi. Różni tacy co jakiś czas tego próbują, ale wiecej już nikomu się nie uda mnie złapać. )
Natomiast w mojej szeroko rozumianej rodzinie, wsród dobrych znajomych i przyjaciół jak najbardziej mówimy sobie: Szczęść Boże!, "Z Panem Bogiem".
No i modlitiwa przed jedzeniem. W naszej rodzinie jest. Ja sama czynię znak krzyża przed jedzeniem bez względu na to, gdzie jestem (znajomi, bary, restauracje).
Jest jednak coś przykrego z tym pozdrawianiem.
Jestem katechetką i z tej racji często słyszę skierowane do mnie słowa "N.b.p.J.CH." lub "Szczęść Boże!" Jednak te same osoby, spotkane gdzieś w mieście (pracuję na wsi), nieraz witają mnie tam słowami "Dzień dobry!" Starszych głupio mi pouczać, ale swoim uczniom w takiej sytaucji głośno i dobitnie odpowiadam wówczas "Szczęść Boże!!!" . Zazwyczaj reflektują się i przypominają sobie, że są chrześcijanami. Czasem żartem dodaję "Mały poganinie " Ale czasem to już zwyczajnie macham ręką i na szybkie "Dzień dobry!" odpowiadam jeszcze szybszym "Bry!"
Wracając zaś do chrześcijańskich pozdrowień za granicą, to często są one traktowane jako zwykły zwrot grzecznościowy. Dlatego raczej należałoby nazwać je tam pseudochrześcijańskimi. Wg mojego odbioru, jeśli ktoś w Polsce mówi do mnie "Szczęść Boże!" czy coś podobnego, to spodziewam się po tym człowieku (no, niestety, nie mówię tu o moich uczniach, bo oni to niejako z urzędu...), że jest naprawdę blisko Boga. Moze za mało jeszcze świata widzialam, ale tak to właśnie odbieram.
Bo widząc krzyżyk na czyjejś szyi (o innych miejscach to nawet nie wspominam
), to już absolutnie trudno zgadnąć, kogo ma się przed sobą. Dla wielu stał się on zwykłym elementem biżuterii. Dobrze jeśli tylko tym.
A teraz niech się Wam aniołki przyśnią!
Nos cum prole pia! ( a nuż mi ktoś tu odpowie? )
|
_________________ Pozdrowionka!
Anna B.
******************
Zapraszam na frywolitki!
oraz patchworki i inne stworki
|
|
|
|
|
Renulek
Użytkownik aktywny
Kraj:
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 13 Lis 2005 Posty: 694 Skąd: Kraków
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 16 Gru, 2005 12:26
|
|
|
...benedicat Virgo Maria!
|
_________________ http://renulek.pl
|
|
|
|
|
Anna B.
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 13 Cze 2005 Posty: 971 Skąd: Ziemia Lubuska
Medale: 1 (Więcej...)
|
|
|
|
|
asia0407
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 7 razy Wiek: 42 Dołączyła: 24 Paź 2005 Posty: 674 Skąd: Radom
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pią 16 Gru, 2005 21:55
|
|
|
U mnie w rodzinie odkąd pamiętam zawsze jak wychodziłam z siostrą i bratem do szkoły to mama mówiła "Idźcie z Bogiem" a my odpowiadałyśmy "Zostańcie z Bogiem".
Przed każdym rozpoczęciem chleba żegnałam go nożem na znak, że chleb trzeba szanować i pochodzi on od Boga.
Jak przychodziłyśmy z kościoła w niedziele to mówiłyśmy "Niech będzie pochwalony". A ktoś odpowiadał "Na wieki wieków".
Mnie się wydaje, że to zależy od rodziny i zwyczajów tam panujących. Teraz mieszkam z mężem u teściów i nie ma tam takich zwyczajów.
Będę starała się nauczyć naszą córkę tego, co sama wyniosłam z domu, bo przez takie gesty można chwalić Boga.
|
|
|
|
|
Renulek
Użytkownik aktywny
Kraj:
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 13 Lis 2005 Posty: 694 Skąd: Kraków
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Sob 17 Gru, 2005 20:35
|
|
|
Anna B. napisał/a: | ... z głowy? |
ze swojej nawet
jak mój chłop się bronił to nauczyłam się tyle ciekawych rzeczy że głowa mała i co najdziwniejsze pamiętam do tej pory
|
|
|
|
|
Anna B.
Użytkownik aktywny
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 13 Cze 2005 Posty: 971 Skąd: Ziemia Lubuska
Medale: 1 (Więcej...)
|
|
|
|
|
Renulek
Użytkownik aktywny
Kraj:
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 13 Lis 2005 Posty: 694 Skąd: Kraków
Medale: 1 (Więcej...)
|
|
|
|
|
enie21
Milczek enie21
Kraj:
Wiek: 47 Dołączyła: 08 Sie 2008 Posty: 37
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 10 Sie, 2008 08:03
|
|
|
Chciałabym odnieść się do tytułu tego postu 'czy jesteśmy świadkami'Co znaczy być swiadkiem swojej wiary?Moim zdaniem świadek to nie ten kto leży krzyżem przed outażem, czy ten kto trąbi regułki publicznie przy każdej okazji.Być świadkiem to dawać świadectwo swojej wierze.Jeżeli wiara zabrania Ci kraść nie kradnij ,jeśli zabrania rozpusty nie kalaj swego ciała,bądż wiernym małżonkiem itp...Jeżeli każe Ci wielbić jedynego Boga wielb Go ,ale nie tylko wtedy kiedy inni patrzą.Wielbienie Go to nie tylko modlitwa ale i popieranie swojej wiary uczynkami.Kiedy więc możemy powiedzieć ,że jesteśmy świadkami?Wtedy kiedy mamy czyste sumienie wobec siebie i Boga.Chyba wielu się ze mną zgodzi,że to nie łatwe,bo ja nie znam osoby ,która perfekcyjnie przestrzegałaby 10 przykazań.Bóg postawił przed nami nie lada wyzwanie i to bardzo bardzo trudne.Cóż więc pozostaje tym którzy chcą być jego świadkami?Oczywiście starać się i mieć nadzieję ,że ma nad nami litość.
|
_________________ enie21 |
|
|
|
|
barburka
Użytkownik średnioaktywny
Kraj:
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 292 Skąd: Elbląg
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 11 Sty, 2009 13:20
|
|
|
enie 21 : :
Być świadkiem wiary wg mnie to uwierzyć w Boga i Bogu, Zyć wg nauk Jezusa tak jak
On żył., przestrzegać przykazań. Najbardziej przemawiają do mnie słowa: kochaj bliżniego swego jak siebie samego lub nie czyń drugiemu co tobie niemiłe. Kochasz
Boga pokochasz ludzi. W obecnych czasach ludzie są zapatrzeni w siebie,przemoc
i złość zapanowały wszędzie. Mniej gadania, a więcej działania to powinno być wi-
zytówką osoby wierzącej.Popieram enie 21.Niech BógCię prowadzi.
|
|
|
|
|
jarzebinka82
Milczek
Kraj:
Wiek: 42 Dołączyła: 09 Cze 2009 Posty: 45
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 25 Paź, 2009 15:09
|
|
|
Ja jestem zdania, iż każdy człowiek jest świadkiem SWOJEJ wiary. Należy to uszanować zawsze i wszędzie. Dlaczego więc niektórzy ludzie oburzają się, gdy na pozdrowienie typowo katolickie (nie mylić z chrześcijańskim - wszak nie tylko katolicy są chrześcijanami), ktoś odpowiada uprzejmym :"Dzień dobry"? Dlaczego oczekujemy odpowiedzi zgodnej z NASZĄ wiarą, a nie koniecznie wiarą człowieka, z którym rozmawiamy? Ja nie jestem katoliczką i wsyscy moi znajomi wiedzą, że to się z pewnością nigdy nie zmieni. Nie przeszkadza mi to jednak przyjaźnić się z ludźmi różnego wyznania. Znajomy ksiądz nigdy nie wygląda na oburzonego, kiedy odpowiadam mu z uśmiechem: "Dzień Dobry!" na "Niech będzie pochwalony..." Nie widzę w tym żadnego braku szacunku. Myślę, że sztuką ogromną jest rozmawianie o religii w taki sposób, aby nie obrażać rozmówcy oraz jego uczuć religijnych. Wielokrotnie w dyskujach "ścieram się" ze znajomymi (innej wiary), jednak wymiana poglądów nie wiąże się tu z obrażaniem ani upartym dążeniem do przekonania rozmówcy do własnej wiary.
A więc bądźmy wszyscy świadkami SWOJEJ wiary i żyjmy w pokoju i miłości. Przecież to w miłości Boga został stworzony świat.
|
|
|
|
|
tessa18
Milczek tessa18
Kraj:
Dołączyła: 29 Wrz 2009 Posty: 17
Medale: Brak
|
Wysłany: Śro 28 Paź, 2009 22:12
|
|
|
Bycie świadkiem ....czyim ? Ja jestem świadkiem Boga JHWH.
Słowo świadek wywodzi się od słowa świadczyć, czyli mówić o tym co dla nas najważniejsze,a najważniejszy powinien być Bóg.
Jezus ,gdy był tu na ziemi nie milczał ,ale głosił innym o Bogu swym Ojcu.
I dlatego uważam ,że prawdziwi naśladowcy Jezusa koniecznie muszą słowami a nie tylko czynami wyznawac swą wiarę.
Cytat z Biblii z listu do Rzymian 10 r :"jeśli ustami wyznasz to będziesz zbawiony".Bo ten ,kto tylko wierzy w swym sercu będzie co najwyżej usprawiedliwiony.
|
|
|
|
|
bjanna
Gaduła ;)
Zaproszone osoby: 4
Kraj:
Rangi dodatkowe:
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 3820
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Czw 29 Paź, 2009 08:00
|
|
|
maranta napisał/a: | Gdyby u nas ktoś przy stole pełnym gości się przeżegnał to pewnie niejedno dziwne spojrzenie by napotkał...
| w mojej rodzinie takiego zwyczaju nie było, ale moja siostra wykonuje taki gest i właśnie przy stole pełnym ludzi i jakoś nikt na to uwagi nie zwraca, nawet się zdziwiłam, bo rodzina moja przywiązuje ogromną uwagę do zachowania przy stole, wszystkie gesty są pod kontrolą, a potem komentowane, a tu nic......Mam też w swojej rodzinie Światków Jehowy i spotykam się z nimi przy stole, Oni zawsze się modlą przed posiłkiem, robi to "głowa" rodziny i jest to miłe. mieszkałam kilka lat w górach i tam często spotykałam się z pozdrowieniami typu : szczęść Boże, idź z Bogiem, no to z Bogiem, lub w momencie gdy ktoś źle uczynił słyszy często : chyba Cię Pan Bóg opuścił, więc może jeszcze nie jest z nami tak źle?
|
|
|
|
|
Varia
Milczek Assasin
Kraj:
Wiek: 35 Dołączyła: 31 Maj 2010 Posty: 8
Medale: Brak
|
Wysłany: Pon 31 Maj, 2010 20:47
|
|
|
To, co napiszę poniżej może mieć troszkę polityczny wydźwięk, jednak taka jest moja opinia.
Sama jestem młodą osobą - mam prawie 21 lat - i widzę zachowanie swoich rówieśników oraz młodszych. Przyznam, że to wszystko zaczęło się od akcji "moherowe berety", w której po prostu wyśmiewano się z Kościoła, wiary, księży i katolicyzmu. Potem była akcja "zabierz babci dowód", która miała taki wydźwięk, że wierząca w Boga i chodząca do Kościoła babcia jest głupia i staroświecka.
Młodzi zaczęli się wstydzić swojej własnej wiary! Bo stała się po prostu niemodna... oglądając niektóre programy w telewizji, np. "Kuba Wojewódzki" to aż czasami nerwica bierze, jak prowadzący ze swoim kolegą, którego zaprosił do studia wyśmiewa się z tzw. "katoli".
Modny stał się ateizm.. bo łatwiej jest powiedzieć, że się w nic nie wierzy. Wtedy przecież nie trzeba chodzić do Kościoła, modlić się i postępować zgodnie z przykazaniami.
Przyznaję, że to straszne...
|
|
|
|
|
anza87
Użytkownik aktywny
Kraj:
Pomogła: 8 razy Wiek: 37 Dołączyła: 06 Lip 2009 Posty: 311 Skąd: Ruda Śląska
Medale: Brak
|
Wysłany: Wto 03 Sie, 2010 21:20
|
|
|
Co do "moherowych beretów" na przykładzie moich sąsiadek, czy chociażby mojej babci. Wielce biegają nawet codziennie do kościoła (do tego nic nie mam, bo jak to mówi moja babcia: lubi sobie pośpiewać), uważają się za wierzące itp itd, a swoim zachowaniem pokazują jak tak naprawdę oddaliły się od Boga. Osoba, która sama uważa, że żyje zgodnie z przykazaniami, obgaduje wszystkich sąsiadów, rodzinę, znajomych na każdym kroku, sprawia im przykrość swoim zachowaniem (o gorszych rzeczach nie wspomnę), a na dodatek jeszcze uważa, że nic złego nie zrobiła (albo mój ulubiony argument: jest starsza i wolno jej mówić takie rzeczy bo młodych i tak nic nie obchodzi co się o nich mówi - ta jasne, my uczuć nie mamy :/ ) No litości. Przez takie gadanie właśnie straciłam już cały szacunek do pewnych osób. Niestety. Moja cała rodzina jest PODOBNO wierząca (jakoś ich zachowanie na to nie wskazuje, tylko tak mówią przy ludziach). Widząc te całe zakłamanie wokół siebie, odwróciłam się już od tego wszystkiego. Ja nie zamierzam udawać. Zresztą dla mnie nieważne jest w co ktoś wierzy, tylko jakim jest człowiekiem. Sama staram się postępować tak, żeby nikomu nie sprawiać przykrości. Szkoda, że chociaż moja rodzina nie potrafi tego zrozumieć. Żadne argumenty do nich nie trafiają, że postępują niewłaściwie. Ba, nawet nie chcą ich do końca wysłuchać. Bo ja młoda, to co tam mogę wiedzieć
Przepraszam za chaotyczną wypowiedź, ale pisałam na szybko.
|
_________________ http://dreamed-home.blogspot.com/
http://picasaweb.google.com/ania.zabrzynska - Albumy na Picasie |
|
|
|
|
mroczka
Milczek
Kraj:
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Sie 2013 Posty: 5
Medale: Brak
|
Wysłany: Sob 24 Sie, 2013 15:30
|
|
|
Moim zdaniem wynika to po prostu z braku wiary, w innych krajach np. Ameryce Południowej czy w krajach Arabskich ludzie są bardziej wierzący, powiedziałabym wręcz fanatycznie. W Europie chyba coraz bardziej ta religijność zanika, ludzie przestają wierzyć w Boga opisanego w Biblii czy innych świętych księgach, a co za tym idzie i te pozdrowienia, które kiedyś były normalne na co dzień dziś zdarzają się tylko starszym pokoleniom.
|
_________________ http://chatapodlasem.blogspot.com/
https://pl-pl.facebook.com/EcoCoshyk |
|
|
|
|
te_sia
Użytkownik aktywny
Kraj:
Dołączył: 05 Sie 2008 Posty: 446 Skąd: zachodniopomorskie
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 08 Wrz, 2013 21:30
|
|
|
Temat rzeka, co to znaczy wierzyć? Każdy odpowie co innego, to czy modlimy się przed jedzeniem i publicznie wykonujemy znak krzyża wcale nie świadczy jak jesteśmy wierzący. Wielu ludzi -bardzo wierzących w ich mniemaniu- po wyjściu z kościoła i w codziennym życiu nie widac wiary a jedynie zawiść.
|
_________________ http://te-sia.fotosik.pl |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Ponieważ na forum pojawia się coraz więcej
materiałów, zdjęć, itp.,
proszę każdego, kto będzie miał jakiekolwiek zastrzeżenia odnośnie
naruszenia praw autorskich o kontakt ze
mną.
Postaram się jak najszybciej materiały tego typu usunąć lub jeśli to
będzie możliwe uzyskać zgodę na ich publikację.
Jednocześnie informuję, że administrator forum nie
odpowiada za treść wypowiedzi innych użytkowników,
a tym samym nie może być pociągany do odpowiedzialności za owe wypowiedzi.
maranta
|
| Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 29 |
|
|