Szczepienia na A/H1N1. |
Autor |
Wiadomość |
_ulcia
Użytkownik aktywny


Kraj:

Rangi dodatkowe:

Autor tematu Pomogła: 5 razy Dołączyła: 13 Sty 2007 Posty: 745
Medale: Brak
|
|
|
|
 |
dehajola
Użytkownik b. aktywny


Pomógł: 7 razy Wiek: 58 Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1234
Medale: 1 (Więcej...)
|
|
|
|
 |
bela1304
Użytkownik aktywny Ja :)

Pomogła: 16 razy Wiek: 53 Dołączyła: 15 Sty 2009 Posty: 589 Skąd: Radom
Medale: Brak
|
Wysłany: Pon 02 Lis, 2009 21:20
|
|
|
co roku prowadzi się zastraszanie ludzi przez media grypą- wydaje mi się że to całe zamieszanie wokół tej grypy jest niepotrzebne
|
_________________ BLOG - Już działa mój blog - CIEKAWE RZECZY
do poczytania....
http://wolontariuszdobra.blox.pl/html
PISZĘ też TU : http://kolorowehobbymamy.blox.pl/html
"Czasami wystarczy jeden mały gest..."
 |
|
|
|
 |
japoneczka01
Użytkownik b. aktywny


Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 118 razy Dołączyła: 04 Paź 2010 Posty: 1895 Skąd: Tarnów
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Śro 04 Mar, 2015 09:24
|
|
|
W szczepionkach, np. przeciw grypie znajduje się m.in. rtęć, aldehyd, aluminium itp. Poczytajcie tu: http://www.prisonplanet.p...a_i,p1738682040
I to ma być dla naszego zdrowia?
|
Ostatnio zmieniony przez japoneczka01 Śro 04 Mar, 2015 09:49, w całości zmieniany 4 razy |
|
|
|
 |
czeremcha
Użytkownik aktywny

Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Śro 04 Mar, 2015 23:28
|
|
|
Kurczę, zgubiłam link do obrazkowej historyjki tłumaczącej m.in. że związek rtęci znajdujący się w szczepionkach to związek rozpuszczalny, wypłukiwany z organizmu. Rtęci w związkach nierozpuszczalnych najemy się więcej dzięki tuńczykowi w puszce...
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
czeremcha
Użytkownik aktywny

Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
|
|
|
 |
japoneczka01
Użytkownik b. aktywny


Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 118 razy Dołączyła: 04 Paź 2010 Posty: 1895 Skąd: Tarnów
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Czw 05 Mar, 2015 08:14
|
|
|
Wiesz co, ten komiks to jest dla dzieci, a nie dla myślących zdrowo rozsądkowo ludzi.Teraz to ze szczepionek zrobił się zwyczajny towar do handlu. Zastraszanie pacjentów, aby nimi manipulować i aby wykupywali szczepionki jak cukier w lecie na przetwory. Nie jestem przeciwna wszystkim, ale to co w tej chwili się dzieje to przechodzi pojęcie. Mam znajomych lekarzy, którzy mówią tak prywatnie, aby się nie szczepić i swoich dzieci, ani siebie nie szczepią. Mam też koleżankę, która wiele lat przepracowała w klinice w Prokocimiu i uczestniczyła w ratowaniu dzieci z wstrząsów po szczepionkach. Ile kalek pozostało na całe życie z powodu zaszczepienia, ale o tym żadna firma farmaceutyczna nie powie. Nikt nie daje gwarancji na reakcję po szczepieniu, bo okazuje się, że dopiero po ostrym zareagowaniu na daną szczepionkę, wycofują ją z obiegu tłumacząc, że dana seria była wadliwie wykonana, albo miała zły jakiś składnik. Niestety skutki dla pacjenta są nieodwracalne i nikt mu zdrowia nie wróci. Mam ciotkę w domu opieki i tam firma zaproponowała szczepienia na grypę i każdy kto dał się zaszczepić dostawał 100 zł od firmy. Zgłosiło się 80% pensjonariuszy i za jakiś czas okazało się, że firmą zajął się prokurator, bo po szczepieniu pacjenci mieli powikłania poszczepienne nie przewidziane wcześniej i nikt im przed szczepieniem nie uświadomił co może być po... Zostali przez nieuczciwą firmę wykorzystani jako króliki. Obecnie zbyt dużo jest machlojek, aby z zaufaniem podejść do szczepienia.
|
Ostatnio zmieniony przez japoneczka01 Czw 05 Mar, 2015 08:15, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
czeremcha
Użytkownik aktywny

Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Sob 07 Mar, 2015 23:00
|
|
|
Komiks jest jak dla dzieci, bo większość "anty-szczepionkowych" rozumuje w taki właśnie prosty sposób. Coś słyszało, coś wie, ale ta wiedza jest taka właśnie jak w komiksie.
Najbardziej zastanawia mnie to, że ludzie, którzy sami byli przez swoich rodziców poddani wszystkim obowiązkowym szczepieniom i być może dzięki temu dożyli wieku, w którym mogą mieć swoje dzieci i decydują o ich losie - odmawiają swoim potomkom tego podstawowego zabezpieczenia...
Japoneczko - byłaś szczepiona? Mogę się założyć, że tak... A gdybyś podczas pracy w ogrodzie skaleczyła się w ubrudzoną ziemią rękę - odmówiłabyś przyjęcia szczepionki przeciw tężcowi?
Jestem tylko przeciwna jednemu - miksowaniu w jednej szczepionce 5 i więcej składników... Organizm dziecka musi walczyć i wytwarzać przeciwciała przeciwko wielu czynnikom na raz. Te szczepionki zaczęły być modne jakieś 20 lat temu, kiedy to mamusie płaciły ciężkie /na tamte czasy/ pieniądze, żeby "oszczędzić dziecku cierpienia" kilkakrotnego kłucia. Raz a dobrze... Ja swoim córkom nie zafundowałam takiej przyjemności i dziwiłam się rodzicom, którzy poszli w to jak w dym.
A teraz z kolei jest moda na całkiem przeciwne zachowania.
Mam ten problem w swojej rodzinie - córka nie chce szczepić mojej wnuczki... Bardzo mnie to martwi... A sama ma książeczkę szczepień wypełnioną jak należy...
Aha - żeby było jasne - sama nie szczepię się przeciw grypom, rotawirusom i innym takim. Pozostaję przy tych, które były obowiązkowe.
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
japoneczka01
Użytkownik b. aktywny


Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 118 razy Dołączyła: 04 Paź 2010 Posty: 1895 Skąd: Tarnów
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 08 Mar, 2015 07:01
|
|
|
Jak pisałam wcześniej nie jestem przeciwna wszystkim szczepieniom, ale nie dziwię się obawom rodziców przed nimi, bo za dużo jest nieuczciwych firm, które fałszują badania na skuteczność i ewentualne działania uboczne lub wręcz płacą, aby uzyskać stosowny atest.
A potem są ofiary, które mają nieodwracalne powikłania, czy wręcz uszkodzenia różnych narządów. Jakieś 35 lat temu stosowano powszechnie przeciw odrze szczepionkę zakupioną od Rosjan. Po kilku miesiącach okazało się, że dzieci po mniej więcej 4-ech miesiącach miały uszkodzone nerki. Szybciutko ją wycofano i zakupiono ponownie od innej firmy, nie informując oczywiście o przyczynach opinii publicznej. Znam wiele takich wpadek, bo sama przepracowałam w służbie zdrowia 20 lat. Dawniej nie było internetu i ludzie nie mieli dostępu do informacji na taką skalę jaką obecnie daje internet. Zanim podejmie się decyzję o szczepieniu trzeba trochę poszperać i dowiedzieć się jak długo działa dana firma na rynku i jakie ma dokonania w badaniach klinicznych, zasięgnąć opinii na forach jak czują się ludzie przynajmniej po roku czasu od zaszczepienia i dopiero podejmować decyzję o szczepieniu. Nie naciskaj na córkę, bo ona zwyczajnie się boi tych skutków po ... , bo właśnie chodzi jej o bezpieczeństwo najdroższego skarbu jakim jest jej własne dziecko.
Poza tym, jest jeszcze druga strona medalu, ponieważ szczepienia dzieci są masowe, to wirusy nie mogą nagminnie się rozmnażać, bo właśnie szczepienia innych są zabezpieczeniem dla tych nielicznych, którzy się nie zaszczepili.
Zapytaj jakiegoś zaprzyjaźnionego lekarza - może nieoficjalnie potwierdzi to co napisałam.
Moje dziecko po wirusowym zapaleniu opon mózgowych przez 2 lata nie mogło być na nic szczepione, chociaż wypadały w tym czasie terminy szczepionek przypominających poprzednie dawki i nic się nie stało. Dziecko było zdrowe.
Nie dajmy się zwariować, zastraszać a przede wszystkim nie pozwólmy sobą manipulować, bo dla firm farmaceutycznych jesteśmy wyłącznie traktowani przedmiotowo czyli jako źródło dochodów i nic więcej. Ważne dla nich jest tylko, aby oni sprzedali towar (szczepionkę), a pacjent jest gdzieś tam w tle.
Najgorsze z tego wszystkiego jest jednak to, iż próbuje się w Polsce wciskać szczepionki, które zostały wycofane z innych krajów, gdyż tam już dokonały dużo złego, a rząd na to przyzwala - pewnie też coś z tego ma dla siebie.
Dlatego nie należy robić gwałtownych ruchów, reagować nerwowo, tylko postarać się nabrać dystansu do całej tej oszołomskiej kampanii szczepiennej i dużo zdrowego rozsądku.
Jeszcze trochę, a będą proponować szczepionkę przeciwko burczeniu w brzuchu, bo może z tego powstanie jakaś choroba. 
|
Ostatnio zmieniony przez japoneczka01 Nie 08 Mar, 2015 07:29, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
maranta


Kraj:

Pomogła: 68 razy Wiek: 55 Dołączyła: 01 Cze 2005 Posty: 6001 Skąd: Gdynia
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 08 Mar, 2015 09:03
|
|
|
japoneczka01 napisał/a: | Poza tym, jest jeszcze druga strona medalu, ponieważ szczepienia dzieci są masowe, to wirusy nie mogą nagminnie się rozmnażać, bo właśnie szczepienia innych są zabezpieczeniem dla tych nielicznych, którzy się nie zaszczepili.
Zapytaj jakiegoś zaprzyjaźnionego lekarza - może nieoficjalnie potwierdzi to co napisałam. |
Nie trzeba pytać lekarza, bo o odporności zbiorowej czy grupowej już w podstawówce mówili
Nie pamiętam tylko dokładnie czy wystarczy szczepić 80% czy można mniej, żeby osoby nieszczepione były chronione. To chyba zależy też od konkretnej choroby.
W każdym razie zjawisko jest znane i całkiem logiczne.
Jeśli w stadzie zaszczepi się siedem czy osiem osobników na dziesięć, to te nieszczepione będą odporne.
Cała kołomyja ze szczepienami jest sztucznie nakręcana.
Ludzie po obu stronach są tak podatni na manipulacje, że to aż boli.
Tak jak teraz w przypadku odry - obie strony skaczą sobie do oczu, a media to wykorzystują i podkręcają atmosferę.
Zasada jest prosta - nawet najlżejsza choroba może grozić ciężkimi powikłaniami (paraliż po zwykłym kichnięciu), nawet najłagodniejszy lek może wywołać silne skutki uboczne.
Każda choroba czy to ciężka czy lekka - może być przechorowana bez żadnych powikłań, lub z ciężkimi powikłaniami do śmierci włącznie.
Każdy lek, każda szczepionka - może być przyjęty bez żadnych skutków ubocznych, lub skończyć się poważnym uszczerbkiem na zdrowiu do śmierci włącznie.
Co robić?
Wyobrazić sobie wagę, na jednej szali położyć możliwe straty w wyniku choroby, na drugiej ewentualne skutki uboczne leku czy szczepionki.
Jeśli choróbsko stanowi duże zagrożenie, a szczepionka ma większą skuteczność niż 50%, to jasne, że każdy normalny się zaszczepi.
Jeśli choroba niesie małe zagrożenie a szczepionka na nią istnieje, ale skuteczność ma taką pi razy oko, to lepiej odpuścić.
Układ odpornościowy musi mieć z czym walczyć, nie można go we wszystkim wyręczać, bo zacznie atakować własny organizm.
Szczepienia są konieczne, ale trzeba mieć rozum i na dodatek go używać a nie dać się ponosić emocjom pod wpływem mediów.
Wiadomo, że przy okazji jeśli ktoś może na szczepieniu zarobić, to to zrobi.
Wystarczy podkręcić media.
Groźny jest bojkot szczepień, groźny jest przymus szczepień.
Przed operacjami miałam dostać szczepionkę na WZW B. Dwóch neurologów powiedziało, że szczerze odradzają przy moim podejrzeniu SM i zanikowym nerwie wzrokowym i innych takich .
Rozważyłam na zimno za i przeciw. Przede wszystkim brak ochrony przed równie częstym i nawet groźniejszym wirusem typu C. Poza tym brak nawet 90% ochrony przed wirusem B.
Plus ewentualne powikłania, które u mnie były bardziej prawdopodobne niż u zdrowego człowieka.
Szczepionki nie wzięłam.
W rodzinie dość mody człowiek zachorował na Alzheimera, postęp piorunujący. W bardzo krótkim czasie z młodego silnego człowieka zrobiła się roślina.
Pochodzi z rodziny zdrowej, wszyscy w jego rodzinie żyją długo (około setki). Odżywiał się zdrowo - zero cukru, przeważnie rybki.
Teraz jest umierający.
Pierwsze pytania lekarzy były o szczepienia p. grypie. Tak, szczepił się co roku.
Ponoć już trzy szczepienia pod rząd co roku mogą dać taki skutek u niektórych.
Druga strona medalu, też w mojej rodzinie zmarło dziecko z powodu tężca, bo wtedy szczepionki jeszcze nie było.
(Moja babcia w czasie wojny zachorowała na tężca po skaleczeniu. Miała szczęście - przeżyła bez antybiotyków. Straciła wszystkie zęby, straciła włosy, ale przezwyciężyła tę śmiertelną chorobę.)
Wszystko to jest trudne, trzeba podchodzić z rozsądkiem, a ryzyko istnieje zawsze.
W szpitalu przyjeli na neurologię pacjena z objawami guza mózgu.
Rano po dokładniejszym zbadaniu - podejrzenie wścieklizny.
Podejrzenie potwierdzono.
Cały personel mający styczność z pacjentem zaszczepiono.
Najmłodsza pielęgniarka po szczepionce dostała strasznych powikłań zakończonych paraliżem.
Opowiadała mi to lekarka neurolog, która wtedy pracowała na tym oddziale.
Nie wiem ile wtedy osób zaszczepili, wszyscy znieśli szczepionkę bez problemów, jedna osoba miała pecha (bo nie wiem jak to inaczej nazwać).
|
_________________ Pozdrawiam, Anna
http://maranciaki.pl
Galeria prac:
http://maranciaki.pl/galeria.htm
Blog: http://maranta.blox.pl |
|
|
|
 |
czeremcha
Użytkownik aktywny

Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Nie 08 Mar, 2015 15:18
|
|
|
Z jednym z powodów nieszczepienia nie mogę się zgodzić...
"Nie muszę szczepić mojego dziecka, bo większość jest szczepiona i to zabezpiecza moje dziecko w zupełności"
Raz - bo to po prostu - no brak mi słów... Może jeszcze ta sama osoba powinna namawiać innych do szczepień - po to, żeby jej dziecko było jeszcze bezpieczniejsze... Niech się inni narażają. Tak, to jest wyciąganie kasztanów z ognia cudzymi rękami.
Dwa - bo nie jesteśmy w zamkniętych środowiskach, podróżujemy, mamy styczność z ludźmi z całego świata - często nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Przeczytałam wczoraj o tym, że największa zachorowalność na polio jest obecnie m.in. w Pakistanie... Moja wnuczka mieszka w Irlandii - tam Pakistańczyków jest mnóstwo, latają systematycznie na odwiedziny do swojego kraju, przylatują do nich goście... W takim przypadku tłumaczenie, że Europa jest wolna od polio - nie jest dla mnie skuteczne.
Może właśnie szukanie informacji w internecie jest tu jak najbardziej niewłaściwe - bo po pierwsze w internecie każda bzdura pozostaje na wieczność. Po drugie - łatwo znaleźć potwierdzenie każdej bzdury, którą się wymyśli, a nikt nie usuwa informacji, które okazały się nieprawdziwe i szkodliwe. Po trzecie - łatwo jest znaleźć przykłady, że coś komuś się stało.
Natomiast kiedy rozejrzeć się wkoło siebie, oprzeć na tym co widzimy i co wiemy z doświadczenia bezpośredniego - to naprawdę nie kojarzę, żeby ktokolwiek w szkole podstawowej czy średniej, do których chodziłam - ktokolwiek miał powikłania inne niż bolący, czerwony odczyn poszczepienny. I nie krążyły nawet żadne historie z dawniejszych lat - a przecież pozostałyby i byłyby w pamięci. Dzieciaki lubią takie sensacyjne historie. W późniejszym życiu też nie pamiętam żeby słyszało się o jakimś powikłaniu u konkretnej osoby. Są przecież schorzenia, które występują raz na setki tysięcy przypadków - i to że są opisane w internecie nie powiększa skali występowania.
Pamiętam za to parę osób - ofiar polio z lat 50-ch, chodzących o kulach, u których to osób choroba spowodowała trwałe inwalidztwo. Zastanowiło mnie, że zniknęły jakoś ostatnio - albo się gdzieś wyprowadzili, albo...
Prawdopodobnie wyjście z dzieckiem na spacer czy karmienie go jest większym zagrożeniem dla życia z powodu możliwych wypadków, niż szczepienie...
I nie chodzi mi o grypy, wścieklizny i inne takie choroby.
Chodzi mi o gruźlicę, polio, tężec, odrę... Szczepienia obowiązkowe, nie te dobrowolne. Albo stosowane wyjątkowo, u osób narażonych na kontakt - jak wspomniana pielęgniarka czy np. weterynarze... To jest już związane z ryzykiem związanym z wykonywanym zawodem.
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
maranta


Kraj:

Pomogła: 68 razy Wiek: 55 Dołączyła: 01 Cze 2005 Posty: 6001 Skąd: Gdynia
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Nie 08 Mar, 2015 16:18
|
|
|
czeremcha napisał/a: | Z jednym z powodów nieszczepienia nie mogę się zgodzić...
"Nie muszę szczepić mojego dziecka, bo większość jest szczepiona i to zabezpiecza moje dziecko w zupełności" |
???
Czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach może podać taki powód nieszczepienia??
Nie wierzę, żeby taki osobnik się znalazł.
To, że zjawisko odporności grupowej jest faktem, nie znaczy, że może to być wykorzystywane jako pretekst do nieszczepienia.
Jest to zjawisko wykorzystywane np. w konkretnym stadzie zwierzaków - wiadomo, że nie trzeba szczepić 100 % stada. Jednak stado to stado i trzyma się razem
Gdy chodziłam do przedszkola odra była traktowana jako normalna choroba wieku dziecięcego. Wszyscy z grupy ją przechodziliśmy i nikt nie miał powikłań.
Małam odrę, ospę, świnkę, różyczkę, szkarlatynę. Najgorzej wspominam świnkę, najlżej przeszłam akurat odrę.
Oczywiście większość szczepionek zaliczyłam normalnie.
Gdy u taty w pracy szczepili dżumę, cholerę itp. (pod łopatkę pistoletem robili), to wszyscy to odchorowali, ale to była normalna reakcja na te szczepionki podane zbiorczo. Jeden po tej szczepionce wylądował w szpitalu i nigdy do zdrowia nie wrócił.
Zawsze się trafi jeden na iluś, który nawet najbezpieczniejszą szczepionkę zniesie źle.
Jestem za szczepieniem na choroby groźne, ale absolutnie przeciwna szczepieniu na choroby które rzadko dają powikłania.
Jeszcze jedno - często powikłania poszczepienne to wina lekarza lub rodziców, którzy zignorują jakąś infekcję czy lekki stan podgorączkowy i mimo to wprowadzą szczepionkę do osłabionego organizmu. To już jest skrajną głupotą i nieodpowiedzialnością.
czeremcha napisał/a: | Chodzi mi o gruźlicę, polio, tężec, odrę... Szczepienia obowiązkowe, nie te dobrowolne. |
Szczepienia na gruźlicę jak najbardziej obowiązkowe, jednak niestety te szczepienia są coraz mniej skuteczne. Wiadomo jaki jest tego powód i tu już strach się bać, bo była to choroba prawie całkiem wyeliminowana.
Szczepienia na tężec powinnny być tak jak i na wściekliznę podawane od razu gdy zaistnieje taka konieczność. Skaleczenie czymś co może być podejrzane, pogryzienie itp.
U dzieciaków stosowało się (nie wiem jak teraz, mówię o "moich" czasach) DiPerTe lub DiTe, ponieważ zakłada się, ze dzieci są bardziej narażone na wszelkie urazy i zainfekowanie rany i dlatego podawano szczepionkę na tężec niejako na wyrost.
Dyfteryt i krztuciec ok, ale tężec lepiej jest szczepić gdy potrzeba (oczywiście nie częściej niż raz na 3 lata z tego co pamiętam).
Odra, świnka, różyczka - w tym wypadku jestem za dobrowolością szczepienia.
Układ immunologiczny też musi mieć coś do roboty. Im więcej szczepionek na coraz błahsze choroby tym węcej chorób typu astma będzie się pojawiało.
Eliminować choroby groźne wszelkimi sposobami i obowiązkowo. Pozostawić możliwość przechorowania chorób lżejszych.
I nikt nigdy nie będzie miał pewności czy lekka choroba go nie zinwalidzi na całe życie, tak samo jak najbezpieczniejsza szczepionka może zaszkodzić.
Takiej gwarancji nikt nikomu dać nie może.
Tak samo jak nie ma gwarancji, ze ktoś zaszczepiony nie zachoruje na chorobę, na którą się szczepił. Może zachorować, bo skuteczność szczepionek nie jest 100%.
Może przejść chorobę lżej, ale może przejść normalnie abo i ciężej.
Jest tylko duże prawdopodobieńswo, że szczepiony nie zachoruje, a jeśli zachoruje, to bdzie to lekka postać choroby.
Śmieszy mnie gdy rodzice chcą żądać od lekarza gwarancji, że szczepionka nie zaszkodzi.
Skąd lekarz ma to wiedzieć, on może powiedzieć, ze prawdpodobieństwo powiklań jest niskie bądź wysokie, ale dawać garancje, lub brać odpowiedzialność na siebie? 
|
_________________ Pozdrawiam, Anna
http://maranciaki.pl
Galeria prac:
http://maranciaki.pl/galeria.htm
Blog: http://maranta.blox.pl |
|
|
|
 |
czeremcha
Użytkownik aktywny

Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 31 razy Dołączyła: 16 Kwi 2012 Posty: 441
Medale: Brak
|
Wysłany: Pon 09 Mar, 2015 09:31
|
|
|
maranta napisał/a: | czeremcha napisał/a: | Z jednym z powodów nieszczepienia nie mogę się zgodzić...
"Nie muszę szczepić mojego dziecka, bo większość jest szczepiona i to zabezpiecza moje dziecko w zupełności" |
???
Czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach może podać taki powód nieszczepienia??
Nie wierzę, żeby taki osobnik się znalazł. |
A znalazł się i w tej dyskusji, niestety.
Zacytuję słowa Japoneczki: "Poza tym, jest jeszcze druga strona medalu, ponieważ szczepienia dzieci są masowe, to wirusy nie mogą nagminnie się rozmnażać, bo właśnie szczepienia innych są zabezpieczeniem dla tych nielicznych, którzy się nie zaszczepili."
Nie wiem, czy Japoneczka zastosowała tę metodę wobec swoich dzieci - najgorsze jest to, że jeśli jakiemuś przeciwnikowi szczepień taka teoria nie przyszła do głowy - to podała mu ją jak na talerzu...
A co wobec tego mają czuć rodzice, których dziecko nie mogło być zaszczepione ze względów medycznych i każdy nieszczepiony z wyboru osobnik jest dla ich dziecka zagrożeniem?
Poza tym - jest dokładnie tak, jak piszesz, Maranto.
Rodzice czasem poddają chore /przeziębione/ dziecko szczepieniom - bo np. wzięli już na ten dzień z wyprzedzeniem wolne z pracy i nie chcą go odwoływać albo "marnować". To się niestety zdarza - i nikt w razie komplikacji nie przyzna się do swojej własnej winy. Lekarz bada dziecko przed zabiegiem, ale jeśli objawem była tylko gorączka - zbita przez mamę paracetamolem, albo zdarzy się, że w ciągu tych 5 minut wizyty dziecko nie zakaszle...
Ania
|
_________________ http://u-czeremchy.pl/
http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena


Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 104 razy Wiek: 56 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 09 Mar, 2015 19:25
|
|
|
Spróbuję zaprezentować dwie strony medalu.
Szczepić! Tak, przeciwko odrze, śwince, różyczce, polio, itp.
Kiedy byłam dzieckiem przeszłam wszystkie choroby tego wieku, m.in. odrę. Poleżałam kilka dni i mi przeszło, nie zostawiając śladu. Ale zaraził się ode mnie mój kuzyn, który był już wtedy dwudziestokilkulatkiem. Ja tego nie pamiętam, ale w rodzinie krąży wiele opowieści, jak to omal nie przeniósł się na tamten świat. Wiele dni majaczenia w wysokiej gorączce, brak kontaktu z otoczeniem, pływanie we własnym pocie. A potem okazało się, że nic z tego nie pamiętał.
Dlatego uważam, że szczepienia są potrzebne. W końcu dzięki szczepieniom czarna ospa została zamknięta do laboratoryjnych próbówek i już nikomu nie zagraża. Chyba, że dostanie się w ręce terrorystów...
A druga strona?
Trzeci rok z rzędu szczepiłam się przeciwko grypie. Kiedy mnie dopada, leżę jak zwłoki, z gorączką dochodzącą do 40 stopni, a potem przez wiele tygodni utrzymuje się ból pod mostkiem. Więc skusiłam się na "flu jab", które mam akurat w pracy darmowe. I co? W grudniu grypa mnie znalazła. Prawie tydzień spędziłam w łóżku z wysoką gorączką, a ból w piersiach utrzymywał się przez prawie dwa miesiące, czyli znany z poprzednich lat standard. Szczepionka nie chroni przed grypą, ale powinna złagodzić objawy i chronić przed powikłaniami. Niestety, u mnie najwyraźniej nie zadziałała.
W następnym roku zastanowię się, czy przyjąć szczepionkę.
I jeszcze jedno. Nie tylko szczepionki mają działania uboczne. Tak jest również z wieloma lekami. Dlatego stare są wycofywane i na ich miejsce pojawiają się nowe, lepsze, skuteczniejsze i bezpieczniejsze.
Dobrze, że są ludzie, którzy przyglądają się działaniom koncernów i podnoszą krzyk, jeśli coś jest nie tak. Ale żeby namawiać do zaprzestania szczepień, to już dla mnie nie do pojęcia.
|
_________________
 |
|
|
|
 |
maranta


Kraj:

Pomogła: 68 razy Wiek: 55 Dołączyła: 01 Cze 2005 Posty: 6001 Skąd: Gdynia
Medale: 2 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 09 Mar, 2015 19:48
|
|
|
vichta napisał/a: | Ale zaraził się ode mnie mój kuzyn, który był już wtedy dwudziestokilkulatkiem. |
Te choroby są dość ciężko znoszone przez młodzież a jeszcze ciężej przez dorosłych.
Oczywście nie zawsze, ale z reguły - im ktoś starszy tym ciężej choruje.
Niebezpiecze są też dla kobiet w ciąży i dla niemowląt.
Dlatego jeśli ktoś nie przechorował w dzieciństwie, to lepiej żeby się zaszczepił.
Szczepionka przeciw grypie miałaby sens, gdyby wiedzieli jaki akurat wariant grypy zacznie w danym sezonie szaleć, ale tego nie wiedzą i szczepi się czymś taki pi razy oko.
Kuzynka w 3 tygodnie po szczepieniu zachorowała na taką zwariowaną grypę, że z ciężkimi powikłaniami wylądowała w szpitalu, ledwie ją z ciężkiego zapaleni płuc wyciągnęli.
vichta napisał/a: | Dobrze, że są ludzie, którzy przyglądają się działaniom koncernów i podnoszą krzyk, jeśli coś jest nie tak. Ale żeby namawiać do zaprzestania szczepień, to już dla mnie nie do pojęcia. |
Ano waśnie.
Każde popadanie w skrajność jest niebezpieczne.
Szczepienie na wszystko na co tylko szczepionki istnieją - kretynizm.
Unikanie wszelkich szczepionek - też kretynizm i to niebezpieczny.
|
_________________ Pozdrawiam, Anna
http://maranciaki.pl
Galeria prac:
http://maranciaki.pl/galeria.htm
Blog: http://maranta.blox.pl |
|
|
|
 |
vichta
Użytkownik b. aktywny Marzena


Kraj:

Rangi dodatkowe:

Pomogła: 104 razy Wiek: 56 Dołączyła: 10 Cze 2014 Posty: 1943 Skąd: Piotrkow Tryb/Oxford
Medale: 1 (Więcej...)
|
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 19:00
|
|
|
Tak sobie różne rzeczy oglądam, trafiłam na ten filmik i przypomniało mi się, że była na ten temat dość burzliwa dyskusja.
Bardzo ciekawy wykład polskiej lekarki, biochemiczki i neurobiologa, która od dawna zajmuje się badaniem powikłań poszczepiennych.
*Jak działają szczepionki i jakie korzyści nam dają...
*Co zawierają...
*Jakie mają działania niepożądane...
*Czy, kiedy i kogo szczepić...
*Przeciwko jakim chorobom...
*Jak wygląda odmowa szczepienia od strony prawnej...
*O czym powinien poinformować nas lekarz, a tego nie robi...
*Niezgodne z prawem eksperymenty...
Jednym słowem potężna dawka ciekawych informacji.
Przyznam, że im więcej na ten temat informacji znajduję, tym bardziej żałuję, że nie miałam ich wcześniej... Na pewno bym się bardziej nad tym zastanowiła. A części pewnie bym odmówiła. Niestety, ja już wszystkie szczepienia mam za sobą, syn również...
https://www.youtube.com/watch?v=vyZjt72SjnE
|
_________________
 |
Ostatnio zmieniony przez vichta Pon 22 Cze, 2015 19:03, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|

Ponieważ na forum pojawia się coraz więcej
materiałów, zdjęć, itp.,
proszę każdego, kto będzie miał jakiekolwiek zastrzeżenia odnośnie
naruszenia praw autorskich o kontakt ze
mną.
Postaram się jak najszybciej materiały tego typu usunąć lub jeśli to
będzie możliwe uzyskać zgodę na ich publikację.
Jednocześnie informuję, że administrator forum nie
odpowiada za treść wypowiedzi innych użytkowników,
a tym samym nie może być pociągany do odpowiedzialności za owe wypowiedzi.
maranta
 |
| Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 26 |
|
|