Powrót

Jedni mówią- cud, inni jak zwykle nie wierzą...

Boże Narodzenie 2004, Azja Południowo- Wschodnia, trzęsienie ziemi, tsunami, ok. 300 tyś. ofiar...

A oto, co mogliśmy usłyszeć i przeczytać w różnych doniesieniach prasowych:

Morze zatrzymało się u stóp Maryi

Kompleks bazyliki maryjnej w Vailankanni na wschodnim wybrzeżu Indii został zalany falą tsunami (ponad tysiąc osób zginęło), lecz woda zatrzymała się na progu kościoła, w którym znajdowały się tysiące ludzi, choć pobliskie budynki, tej samej wysokości, zostały zmiecione przez żywioł.
"Wiara zawsze się opłaca". Komunikat diecezji Thanjore, rozpowszechniony w ubiegły czwartek, zawiera mocne słowa. Ale odpowiednie do tragedii tsunami, jak również do "tajemnicy", której nikt tu nie obawia się nazwać "cudem". Jeszcze nie wiadomo, czy naprawdę miał miejsce cud, ale z całą pewnością zdumienie i wdzięczność towarzyszą cierpieniu spowodowanemu przez tragedię.
Bazylika Matki Bożej Dobrego Zdrowia Vailankanni była przepełniona tłumem wiernych, kiedy w niedzielę zabójcza fala zalała wschodnie wybrzeże Indii.
Zginęło ponad tysiąc osób, w tym setki pielgrzymów. Ale to, co opowiadają teraz świadkowie i co możemy zobaczyć, wykracza poza ramy zwykłej wiadomości.
"W tej tragedii pojawiła się pocieszająca nuta. Zdarzyło się, że wzburzone morze dotarło do głównego wejścia do Bazyliki, gdzie umieszczona jest figura Matki Bożej z Vailankanni, a potem cofnęło się, dotknąwszy zaledwie pierwszych schodów prowadzących do głównego wejścia" - mówi oficjalny komunikat biskupa, na którego terytorium znajduje się sanktuarium, znane jako indyjskie Lourdes, ponieważ stanowi wierną kopię bazyliki wzniesionej we Francji na miejscu objawień maryjnych. Każdego roku przyciąga ono 20 milionów pielgrzymów.
Naoczni świadkowie, którzy przeżyli falę zniszczenia spowodowaną przez tsunami, potwierdzają wersję diecezji: fala zatrzymała się przed wejściem do świątyni, podczas gdy masa wody zdewastowała zajezdnię autobusów znajdującą się 400 metrów za sanktuarium i położoną na tej samej wysokości nad poziomem morza.
"Któż może zaprzeczyć, że to był cud? Błogosławieństwo Matki Bożej z Vailankanni ocaliło życie tysięcy ludzi. Osoby, które przebywały wewnątrz Bazyliki, absolutnie nic nie ucierpiały od zabójczych fal" - czytamy w komunikacie diecezji. "Ponad dwa tysiące wiernych przebywało w sanktuarium oraz w pobliskich zabudowaniach 26 grudnia 2004 roku. Sanktuarium znajduje się zaledwie sto metrów od plaży, a jednak woda nie zalała go", podkreśla ksiądz biskup Devadass Ambrose, który prowizorycznie przeprowadził się do bazyliki, aby prowadzić nadzór nad akcją ratunkową, chociaż przez trzy dni brakowało wody pitnej i elektryczności. "Zajezdnia autobusowa znajduje się 500 m od morza, a jednak została zalana, tak samo jak domy i hotele, które zostały zalane falą dwunastometrowej wysokości. Tą samą falą, która zatrzymała się przed bramami sanktuarium", opowiada ksiądz biskup Ambrose.
Za: http://www.db.avvenire.it/avvenire/edizione_2005_01_02/dossier.html

Cud w Vailankanni
Najbardziej zdumiewa w całej tej tragedii fakt zatrzymania się ogromnej fali na progu kościoła w Vailankanni, w którym znajdowało się ponad dwa tysiące wiernych. Kościół ten położony jest zaledwie 100 m od plaży i leży na tym samym poziomie co inne budynki wokół. Znamienne jest, iż fala, która wróciła się sprzed jego progów, popłynęła w głąb na odległość pół kilometra, zalewając wszystko dokoła i uśmiercając ponad tysiąc osób. "Zajezdnia autobusowa znajduje się 500 m od morza, a jednak została zalana, tak samo jak domy i hotele, które zostały zalane falą dwunastometrowej wysokości. Tą samą falą, która zatrzymała się przed bramami sanktuarium" - opowiadał biskup miejsca Devadass Ambrose.
Aby zrozumieć, czym jest Vailankanni dla hinduskich katolików, należy sięgnąć do historii - aż do roku 1550, kiedy doszło tu do pierwszych objawień Maryjnych. Widzącym był mały pastuszek, który niósł mleko dla swego pana, gdy nagle ujrzał Niewiastę z Dzieckiem na ręku, a nad Ich głowami świetliste aureole. Pani poprosiła go o poczęstunek dla Syna. A kiedy przybył z niepełnym dzbankiem do swego pana, ten zauważył, że mleko w odstawionym na bok garnku zaczyna przybierać, a po chwili wylewa się z naczynia. Pan, przybywszy na miejsce objawienia, uwierzył. Od tej pory miejsce to zaczęto nazywać "Zbiornikiem Matki Bożej".
Pod koniec XVI w. Pani z Dzieckiem objawiła się w tym samym miejscu chromemu dziecku, które sprzedawało na drodze maślankę, i również poprosiła o poczęstunek. Dziecko spełniło życzenie niezwykłej Klientki. Po chwili usłyszało polecenie: chłopiec miał udać się do pewnego katolika mieszkającego w Nagapattinam i przekazać mu, że Ona, Matka Najświętsza, życzy sobie kaplicy w miejscu, w którym właśnie się ukazuje. Ale dziecko było kaleką, obie nogi miało pokręcone. Gdy Maryja mówiła te słowa, chłopiec spojrzał na swe chrome nogi i ujrzał, że są zdrowe! W tym samym momencie Pani znikła. Rozradowany ozdrowieniec pobiegł pod wskazany adres. Ów katolik, wsparty pomocą innych mieszkańców miasta, zbudował przy "Zbiorniku Matki Bożej" kaplicę. Maryję zaś zaczęto tam czcić, nazywając Ją Matką Bożą Dobrego Zdrowia.
W XVII wieku portugalski statek handlowy, który płynął z Makao do Chin, spotkał ogromny sztorm w Zatoce Bengalskiej. Mały żaglowiec tonął. Bezradni marynarze zaczęli wzywać na ratunek Maryję Gwiazdę Morza. Złożyli też ślubowanie, że jeśli ocaleją, tam, gdzie przybiją do brzegu, wzniosą na Jej cześć kościół. W tym momencie wiatr ucichł i 8 września, w dniu święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, statek bezpiecznie przybił do brzegu w pobliżu Vailankanni. Żeglarze opuścili pokład, wyszli na brzeg i zobaczyli małą, pokrytą strzechą kaplicę wzniesioną na cześć Matki Najświętszej! Zrozumieli, że Maryja przyprowadziła ich na wskazane miejsce: mieli zamienić lichą kaplicę (obok) w piękny kamienny kościół.
Taki był cel potrójnego objawienia w Vailankanni - w wybranym przez Matkę Bożą miejscu miało stanąć sanktuarium, w którym ludzie mogliby doznawać łaski uzdrowienia i daru niebieskiej pociechy w chorobach. Podczas następnej wizyty Portugalczycy ozdobili ołtarz porcelanowymi płytami przedstawiającymi sceny biblijne. Dziś otaczają one tron cudownej figury Matki Bożej Dobrego Zdrowia, umieszczonej nad głównym ołtarzem.
W 1962 r. Ojciec Święty Jan XXIII podniósł sanktuarium do rangi bazyliki. Uczynił to z trzech powodów: ze względu na objawienia Matki Bożej, z powodu cudów, jakie dokonują się w Vailankanni, w uznaniu niezwykłego piękna wzniesionej tam świątyni. Dziś jest ono znane milionom ludzi jako miejsce, w którym Matka chrześcijańskiego Boga rozdaje swym dzieciom łaskę zdrowia. Ostatnie wydarzenia dopisały do tej listy cud darowania życia tysiącom wiernych, którzy w czasie tsunami znajdowali się w kościele. Biskup diecezji Thanjore, Devadass Ambrose, wydał 27 stycznia 2005 r. komunikat w tej sprawie, określając ten fakt właśnie mianem cudu.
Za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20050212&id=my13.txt


Strona główna I Coś dla ciała I Coś dla ducha I Miękkie i puchate I Ciekawe linki I Od autorki I Mapa stron I Nowości I Księga gości
Portal   Forum