Kizia i Mizia
...zwariowane bliźniaczki, urocze brzydule...

      

   
Menu główne


Strona główna
Coś dla ciała
 Coś dla ducha
Miękkie i puchate
Zielono mi
Ciekawe linki
Od autorki
Mapa stron
Nowości
Księga gości

Portal
Forum
 

Menu
Miękkich i puchatych ;)

Miękkie i puchate

Historia Kizi i Mizi:

Przygarnięte sieroty
Beztroska młodość
Macierzyństwo
Pożegnanie Mizi

Galeria

Dzieciaki Kizi:

Krecik vel Kacper
Dzieciaki Kacpra
Figa i Daktyl
Galeria
Sześcioraczki
Galeria

Dzieciaki Mizi:

Pięcioraczki
Galeria


Pozostałe moje futrzaki

Księga gości Kizi i Mizi
Zwierzaczki na Forum

 
Nowe tematy na Forum:

Kontakt:

maranta1@o2.pl
tlenmaranta gg4385295
 
Statystyki:
Liczniki na bloga
Reklama:
 



3.10.2005 Mizia jak zwykle wyszła rano do ogródka.
 Uwielbiała ogród, zachwycała się każdym kwiatkiem, każdym listkiem...
Zawsze trzymała się podwórka. Trzy dni wcześniej po raz pierwszy wyszła poza ogrodzenie, jednak cały czas była bliziutko.

Tego dnia również wyszła za siatkę i... już nie wróciła.
Koło południa szukaliśmy, wołaliśmy...
Po południu przyszedł sąsiad powiedzieć, że Mizia leży tuż koło naszej siatki w trawie. Była martwa. Kompletnie żadnych obrażeń.
Najprawdopodobiej  otruta.
Jeden z sąsiadów pozabijał nawet własne koty, więc... Jednak stu procentowej pewności nie mam.

Mizia czuła się dobrze, od zabiegu sterylizacji minęło równo 5 miesięcy. Kotka się poprawiła. Nigdy przedtem nie wyglądała tak dobrze. Futerko aż lśniło.

Straszna rozpacz... Niby to tylko zwierzę... ale boli bardzo...
Również Kizia rozpaczała, widziała martwą siostrę, od razu Kiziulę zabrałam do domu, wyrywała się, skakała na klamkę, żeby wyjść do Mizi, strasznie krzyczała...
Do tej pory widać, jak bardzo brak jej siostry. Były ze sobą bardzo zżyte.

Pozostają wspomnienia. Same dobre.


Mizia była kochanym kotem, bardzo wrażliwym, bardzo ambitnym i bardzo mądrym
(jej siostra jest większym głuptasem, ale strasznie poczciwym i słodkim).
Ufała nam bezgranicznie. Zgadzała się na wszystko o co się ją poprosiło.
Nigdy nie zapomnę jak łykała tabletki, kładłam tabletkę na dłoni, prosiłam Mizia zjedz... patrzyła mi w oczy i... zjadała pigułę choćby była nie wiem jak wstrętna.

Wraz z odejściem Miziulki zrobiło się w domu bardzo pusto.


 

Dalej (Historia Krecika)

Zapraszam
 


Strona główna I Coś dla ciała I Coś dla ducha I Miękkie i puchate I Zielono mi I Ciekawe linki I Od autorki I Mapa stron I Nowości I Księga gości
Portal   Forum   Polityka Prywatności