Kizia i Mizia
...zwariowane bliźniaczki, urocze brzydule...

      

   
Menu główne


Strona główna
Coś dla ciała
 Coś dla ducha
Miękkie i puchate
Zielono mi
Ciekawe linki
Od autorki
Mapa stron
Nowości
Księga gości

Portal
Forum
 

Menu
Miękkich i puchatych ;)

Miękkie i puchate

Historia Kizi i Mizi:

Przygarnięte sieroty
Beztroska młodość
Macierzyństwo
Pożegnanie Mizi

Galeria

Dzieciaki Kizi:

Krecik vel Kacper
Dzieciaki Kacpra
Figa i Daktyl
Galeria
Sześcioraczki
Galeria

Dzieciaki Mizi:

Pięcioraczki
Galeria


Pozostałe moje futrzaki

Księga gości Kizi i Mizi
Zwierzaczki na Forum

 
Nowe tematy na Forum:

Kontakt:

maranta1@o2.pl
tlenmaranta gg4385295
 
Statystyki:
Liczniki na bloga
Reklama:
 


Kizia i Mizia koło drapaka  Kizia i Mizia przy drapaku

A było to tak...
Całą zimę 2002 roku przychodziła pod nasz płot bezpańska kotka- Marusia.
Karmiliśmy ją w miarę możliwości, jednak o wzięciu do domu nie było mowy,
 mój pies nienawidził wprost kotów.
 Do tego Hektor się starzał i zrobił się groźny.

Marusia- mama Kizi i Mizi
 
Oto i Marusia
  
23 lipca 2003 roku Marusia urodziła dwie koteczki w naszej szopce a właściwie koło naszej szopy, w wysokiej i gęstej trawie.
Ponieważ cały czas lało spróbowałam namówić Marusię, żeby przeniosła maluszki do szopki.
 Na szczęście zrozumiała i posłuchała.
 Aż dziwne jak wielkie zaufanie miała do nas ta na pół dzika kotka.
 
Gdy małe miały dwa tygodnie ktoś zabił ich matkę.
Znaleźliśmy ją rano z przestrzelonym brzuszkiem koło naszego ogrodu.
Strasznie to przeżyłam, tym bardziej, że w nocy miałam dziwny sen, właściwie już nad ranem. Śniło mi się, że Marusia wybiega do nas na drogę przed domem, staje na dwóch łapkach i o coś bardzo, bardzo prosi...
Kto to może wiedzieć, o czym myślała zdychająca kotka, jeśli w ogóle o czymś myślała, to pewnie o dzieciach, że zostały same...
Tego nikt nie wie...

Cóż było robić wzięliśmy bliźniaczki do domu.
I tak Kizia i Mizia dołączyły do naszej rodzinki.


Bliźniaczki odchowaliśmy- wyglądało to mniej więcej tak jak na fotce poniżej.

Karmienie Kizi i Mizi

Wniosły do naszego domu dużo radości...

Kizia i Mizia w doniczce- tego kwiatka już szlag trafił :(

Hmm, moje nieszczęsne kwiaty...
***
Kotki zawsze, chętnie pomagały w codziennych zajęciach.
Na poniższej fotce widać jak Mizia szuka wraz ze swoim panem orzeszków pod leszczyną.

Tata szuka pod leszczyną resztek orzeszków zostawionych przez wiewiórkę. Mizia pomaga. Razem znaleźli tylko jednego orzeszka :P

***
Komputer, ciekawe urządzenie, nikt nie patrzy..., musimy to obadać...

Korzystajmy póki nikt nie patrzy...

Znowu nas nakryli...

e... już patrzą :(

Dalej (beztroska młodość)

Zapraszam
 


Strona główna I Coś dla ciała I Coś dla ducha I Miękkie i puchate I Zielono mi I Ciekawe linki I Od autorki I Mapa stron I Nowości I Księga gości
Portal   Forum   Polityka Prywatności